Sincos

W zaleznosci od kąta

Obraz test

261 KROKÓW OD DOMU

Od wielu lat zasłuchuję się w piosenkach zespołu Galicja, w ciepłym głosie Pani Lidii Jazgar. Ileż mądrych prostych słów, ileż refleksji, zadumań. Grudzień w szczególny sposób skłania do zamyśleń. Do poszukiwania odpowiedzi na pytania, które nierzadko gdzieś na dnie serducha…

 

,,Szukasz go nie raz

gdzieś na końcu świata,

szukasz w miejscach

gdzie go nie ma i nie będzie

 

Często bywa tak,

że blisko ciebie jest,

ty przechodzisz

obojętnie

 

Szczęście

tak blisko nieraz,

wystarczy dłoń wyciągnąć

dotknąć

 

Szczęście

ulotne tak,

nawet nie wiesz,

że to ono

 

I idziesz pośród burz,

potykasz się, idziesz dalej,

szczęście jak ranna mgła

znika

 

I znowu szukasz go,

znajdujesz, szukasz dalej,

szczęście jak ranna mgła

znika

kiedy słońce wstaje

 

Dla każdego słowo to znaczy coś innego… ilu ludzi, tyle interpretacji, objaśnień, głosów… Tak bardzo przez każdego wyglądane… a jakże ulotne, przemijające, niepewne…

,,O szczęściu mówiłem. Że szczęścia trzeba szukać w sobie, a nie naokoło. Że nikt go człowiekowi nie da, jak sam sobie go nie da. Że szczęście jest nieraz bliziutko, może w tej ubogiej izbie, gdzie się całe życie żyje, a ludzie Bóg wie gdzie go szukają. Że niektórzy w sławie i bogactwie go szukają, ale na sławę i bogactwo nie każdego stać, a szczęście jest jak woda i każdemu chce się pić. Że nieraz jest go więcej w jednym dobrym słowie niż w całym długim życiu.” Prosta mowa, zwyczajne słowa, prawda o ludzkiej egzystencji… Pisarz, Pan Wiesław Myśliwski zapewne go dotyka, doświadcza od lat…

Inna Pisarka, Pani Agnieszka Osiecka, przybliża i uzmysławia, że ,,Szczęście to jest radość powtarzania. Jeśli ktoś stanął nad ranem w porcie, spojrzał w morze i zobaczył nagle jak niebo pęka i ze stalowej jamy wynurza się rdzawa kreska – jak w rozpalonym piecu – to znaczy… no właśnie, to nic nie znaczy. Bo ten, kto znalazł tam się jeden jedyny raz i się ucieszył raz szaleńczo, to nie jest jeszcze człowiek szczęśliwy. To jest człowiek, któremu się coś udało. (…) Ale człowiek, który chodzi na brzeg codziennie i za każdym razem jest olśniony, to jest to człowiek szczęśliwy”

Był to wtorek, 9 kwietnia… dzień jak co dzień. Zapukałem do pewnych drzwi. Tuż nieopodal domu. Wówczas zamieniłem jedynie kilka zdań. Prostych słów. Spotykamy sytuacje, które ułożone są w nas czasem od dawna. Pokornie czekają na swą kontynuację, dopowiedzenie, powrót… Nastąpił on po tygodniu. Ciąg dalszy rozpoczętej myśli. Żywiłem wówczas głębokie przekonanie, że jest to miejsce o którym tyle myślałem, czekałem na nie, poszukiwałem. To był prawdziwy Dar. Jeszcze ,,ukryty” przed wzrokiem ale wyczuwałem go każdym innym zmysłem. Tak trudno czasem zdefiniować uczucia, przeczucia, domysły.

Raptem kilka dni wcześniej redagowałem kolejną ,,kartkę z kalendarza” – (kwietniową właśnie) – napisałem w niej, jak bardzo czwarty miesiąc roku jest ,,mój”. Tyle ich już, tyle w nich…

Tak jak i tegoroczny. Jak w słowach Agnieszki Osieckiej. Stanąłem pewnego dnia ,,nad ranem w porcie” a później już tylko do niego powracałem. Dzień bez moich odwiedzin był jakiś dla mnie bezbarwny, płytki, szary. Wyglądałem z utęsknieniem okazji, przychodziłem czasem by jedynie BYĆ. By milczeć i wpatrywać się w oczy. Już nie poszukiwałem, już wiedziałem, że znalazłem.

Otrzymałem przed laty w prezencie pewną książkę. Autorem jest lekarz psychiatra ze szpitala Świętej Anny w Paryżu – Christophe Andre. Tytuł książki: ,,I nie zapomnij być szczęśliwy”

,,Nie bój się być szczęśliwy.

Nie niepokój się o to, czy twoje szczęście nie skończy się pewnego dnia: skończy się.

Ale nie trać nadziei: powróci, zawsze.

Nie niepokój się więc i smakuj każdą chwilę twojego życia.

Uśmiechaj się, rób co w twojej mocy, a przede wszystkim:

nie zapomnij być szczęśliwy”

 

,,Przydarzyło mi się to, kilka lat temu, w dniu moich urodzin, gdy słuchałem, jak jedna z moich córek czyta mi wiersz Maurice’a Careme’a poświęcony ojcom. Moje córki były bardzo zaskoczone: ,,Tatusiu ty płaczesz?!”. Widziały to chyba po raz pierwszy. No tak, musiałem przyznać, że wzruszyłem się do łez. Kiedyś robiłbym co w mojej mocy, żeby nie płakać. Teraz czyniłem tylko umiarkowane wysiłki, tyle tylko, by nie zalać się łzami. Ale nie po to by je ukryć. Zachowałem część energii, by po prostu zaakceptować i smakować swoje szczęście: że mogę płakać z powodu tej chwili czystego szczęścia, które przeżywam. Zastanawiając się nad tym później, zadałem sobie pytanie, czy nie jest to właśnie prawdziwy smak szczęścia: ten, który znajduje się w naszych łzach radości, kiedy szczęście wylewa się z nas, a my to akceptujemy, odpuszczamy. Są wtedy powody do płaczu: te szczęśliwe chwile nie będą trwały wiecznie, znikną. Ale nie ma powodu, by przestać być szczęśliwym: są tutaj, a my je właśnie przeżywamy. Łzy jako najczystszy i najbardziej przenikliwy wyraz naszego wielkiego szczęścia.”

Jedynie 261 kroków od domu. Codziennie z ogromną radością podążam tą swoją ścieżką. By z uśmiechem otwierać drzwi, by spoglądać w niesamowite oczy dzieci. By sprawiać i Im radość. Nie ukrywam, ile razy siedząc wieczorem w swoim studio, wpatrując się w oczy na monitorze, wzruszenie wyciska łzy… łzy prawdziwego szczęścia. Fotograf spogląda inaczej. Wiem bowiem, jak trudno wydobyć prawdziwą duszę fotografowanej osoby. Kiedy ułamek sekundy decyduje by spotkać błysk w oku. By uchwycić prawdę, szczerość, piękno. Trzymając aparat w dłoni, spoglądając przez wizjer, nie można zatracić skupienia, koncentracji. Nawet kiedy w mgnieniu oddzielonym przez soczewki chwytam to ,,coś”. Ale już wieczorem, w ciszy, przy dźwiękach muzyki płynącej z głośników, mam komfort. ,,Szczęście wylewa się” samoistnie.

Grudzień to czas życzliwości, dobra, miłości. To czas życzeń, serdecznej rozmowy. Pragnę by dzielić z Wami radość i szczęście. Poprzez Oczy Dzieci. Wiele z nich nie potrafi wyrazić tego co w nich, nawet prostym słowem. Wiele nie potrafi nawet żadnym gestem. Mam głęboką nadzieję, że uśmiechem oczu Dziękują za codzienną opiekę, poświęcenie, trud, oddanie, którego doświadczają nierzadko nie rozumiejąc w pełni istoty. Dla mnie Ich uśmiech, nawet skromny, delikatny, niepozorny, nikły to prawdziwy ,,list wdzięczności”. Jestem przekonany, że dla wielu z nas, to najpiękniejszy prezent jaki otrzymamy pod tegoroczną choinką. Kiedy możemy poczuć powiązania między własnym oddechem a życzliwością otrzymywaną lub dawaną. Tak jak głosiła Matka Teresa w jednym z wywiadów: ,,To proste, wdychać miłość, wydychać miłość”. Proste punkty odniesienia, które wzbudzają radość i szczęście.

Post ten, to i mój skromny List Wdzięczności. Że ten kwietniowy ,,port” nie był jedynie czystym zbiegiem okoliczności. Przypadkiem. Że coś się jedynie ”udało” jednorazowo. Ale, że codziennie jest mi dane podążać, doświadczać, odczuwać, otrzymywać…

 

 

Droga ku szczęściu to droga biegnąca w górę:

Niektórzy wolą się nie męczyć i podziwiać ją z daleka.

 

Szczęście nie jest płytkie,

Jest jednak lekkie.

Jak wiatr, uśmiechy, pieszczoty…

 

 

I nic to, że szczęście to tylko emocja? Przemija i znika?

Każdy z nas musi przywracać je co dzień do życia. Jutrzejszym rankiem odliczę kolejne 261 kroków. Z radością. Wiem, że tam je spotkam. I ponownie będę ,,olśniony”. To prawdziwy ,,Ukryty Dar” 😉 Bo przecież ,,Szczęście to jest radość powtarzania”

 

 

Pani Dyrektor,

Na Pani ręce składam mnóstwo Serdeczności i samego Dobra w czasie Świąt Bożego Narodzenia,

dla Pani, Pań Nauczycielek, Rodziców i Dzieci 😉

 

Do życzeń dołączam zatrzymany błysk w oczach, mgnienie, odbicie mojego Szczęścia 😉

 

 

 

 

 

komentarze 4

  • M.

    Odpowiedz 15 grudnia 2019 15:52

    Dobry wieczór ?, Błażej CZYTAJĄC Twoje opowieści szczere płynące prosto z Twojego serca kolejny raz się wzruszyłem. A przede wszystkim te portrety dzieciaków, które się uśmiechają Sprawiają właśnie u mnie wiele radości i takie ciepło się czuję. Zgadzam się z Tobą, że tegoż szczęścia nie trzeba daleko szukać wystarczy spojrzeć właśnie na te dzieci, gdyż to one są tym naszym szczęściem, dwojga kochających się ludzi. Dzieci to najpiękniejszy dar DANY nam od Boga. Dziękuję Ci Błażeju za tak wspaniale słowa, które wiele mi uzmysłowiły.
    Pozdrawiam Cię serdecznie ?

  • Beata

    Odpowiedz 17 grudnia 2019 09:05

    Nie dość że malujesz światłem to jeszcze i słowami. A malujesz pięknie, bo sercem. Jeszcze do tego grasz – na strunach ludzkich uczuć. To piękna muzyka którą słychać w duszy. . Dziękuję!

Post a Reply to admin Cancel Reply