KRUCHE PIĘKNOŚCI
Jakie jest Wasze pierwsze skojarzenie związane ze Świętami Wielkiej Nocy? Ale nie z ostatnich lat, lecz z czasów Waszego dzieciństwa? Zapewne ciepło za oknem, zieleń budząca się po zimowym śnie, krzątanina w kuchni, mycie okien, różnorakie zapachy wydobywające się z wielkiego gara.
Moje wspomnienia Wielkanocy to przede wszystkim koszyk z kolorowymi pisankami. Na początku podglądanie jak skorupki zmieniają kolor podczas gotowania w łupinach cebuli, późniejsze wydrapywanie fantazyjnych wzorków, malowanie. W moim rodzinnym domu największy talent dostrzegałem u Taty. Siadał przy stole, brał w palce ugotowane kurze jajko i wyczarowywał na nim zajączka, kurczaka, kolorowe kwiaty, nanosił sobie tylko znany deseń, tajemniczy układ dający wrażenie wzoru. To moje najwcześniejsze wspomnienia związane z czasem wiosennych Świąt. Święcenie pokarmu w koszyczku, nakrytym nieskazitelną bielą serwetki zrobionej na szydełku przez Mamę oraz kolorowych pisanek tworzonych przez Tatę.
Za kilka dni kolejne Święta Wielkanocne. Postanowiłem by w tym roku wskrzesić w sobie obraz pielęgnowany przez dziesiątki lat. Przywołać tradycję. Coś, co mam wrażenie umyka jakby coraz mocniej, ewoluuje, przybiera nowe kształty, nierzadko zanika.
I wiem już, że dotknąłem czegoś niezwykłego, tak delikatnego jak skorupka jajka. Przeczytałem w ostatnim czasie co nieco książek, odbyłem kilka rozmów, nawiązałem osobliwe kontakty. Przeniosłem się w przeszłość. I wiem też, że wpis ten znajdzie kontynuację, bo nie sposób by temat ten zamknąć w jednej opowieści.
Dziś więc odrobinę ogólnie, bo od czegoś trzeba zacząć 🙂 i choć nie jest moim zamiarem rozwikłanie dylematu, co było pierwsze, kura czy jajko, to może z czasem wspólnie znajdziemy odpowiedź na powyższe pytanie 🙂
Pisanka, kraszanka, oklejanka. Symbolika kolorów, techniki zdobień, zabawy. Ukazało się kilka i nadal pojawiają się kolejne opracowania. Dla zainteresowanych nieco tropów podpowiem, by może odkryć coś niezwykłego, łatwiej przyswoić.
Latem i jesienią buszowaliśmy wspólnie na Polesiu. Oczywiście przyroda tam jest wspaniała, ufam, że kilka wpisów, które wówczas powstały w wystarczający sposób zachęcają do odwiedzenia tych rejonów. Powrócę w te okoliczne miejsca raz jeszcze, by właśnie z Lubelszczyzny rozpocząć kolejną podróż po Polsce, podróż opisaną nierzadko na maleńkiej powierzchni kruchej skorupki jajka. Poprzez nie właśnie, tym razem pragnę by dostrzec Człowieka, jakże często anonimowego, skromnego, ukrytego za swoim dziełem.
,,Pisanki Lubelskie” autorstwa Stanisława Dąbrowskiego, wydane w latach przedwojennych XX wieku są wspaniałym początkiem dla każdego pasjonata tych kruchych piękności. Polecam ten tomik, napisany z niezwykłym pietyzmem, starannością, bogaty treścią. Tam ogrom wiedzy o znaczeniu pisanki w kulcie religijnym, w podaniach, zwyczajach, przesądach, wierzeniach.
,,Pisanka jest jakby wesołym, roześmianym okrzykiem obudzonej wiosny, jest wyrazem radości zmartwychwstającego z zimowych więzów życia, radości ludu po żałobnym poście, uciechy bladych dzieci z słonecznej wolności po kilkumiesięcznym więzieniu w chacie, jest wreszcie magicznym a skutecznym dla wierzących darem! Gdy w pierwszych promieniach słońca wyciągają swe łebki aksamitne bazie, zuchwalą się łąki jaskrawą ławicą kaczeńców, wówczas w radosnym pogłosie dzwonów wykwitają pod wiejskimi kościółkami szczodrze wysypane do święcenia pierwsze wiosenne emanacje artystek wiejskich, świeże jak wiosenne kwiaty: pisanki — kraszanki! Pisanka to wiosenna miniaturowa malowanka, ukształtowana emocjami uczuć, nastrojów wierzeniowych, religijnych, miłosnych! To najszczersza spowiedź wielkanocna tęsknot artyzmu wiejskiej malarki. Na maleńkiej przestrzeni cały świat!
Wymalowanie pisanki daje pole i sposobność wyrażenia się nastroju ludu w wesołym tworzywie —barw i linii, które jest najbliższe i najwłaściwsze artystycznym pragnieniom twórców. Warsztatem jest każda chata każdej wsi. Tu się ustala z pokolenia w pokolenie zasadnicza forma wzoru i ulubiona barwa, dyktowane lokalną tradycją. Formę potrąca jednak czasem zuchwały wybryk nowych indywidualnych malarskich pomysłów jednostki, — barwę zakrzyczy nieraz nowoodkryty w miejskim kramie modny barwnik. Wówczas nowa w typie pisanka wtacza się na tory dorocznej twórczości, a jeśli uzyska miejscową popularność, stanie się z czasem tradycyjną. Prastare, odwieczne, niedołężne hieroglify i znaki zdobnicze przetwarzają się przez wieki w doskonały wyraz ornamentu. Kształtuje się zdobina w obfitej, słowiańsko rozrzutnej, co rok odnawianej twórczości. Lud nasz z sztuk plastycznych najmniej stosunkowo uprawia malarstwo (uzależniony w tym wypadku od braku potrzebnych materiałów), — natomiast więcej rzeźbi i haftuje. Motywy batikowanej ręką wiejskiej dziewczyny pisanki będą więc pokrewne ornamentom ludowego haftu, wycinanki, malowanej skrzyni, czy miski, malowanki na ścianie czy inkrustacji na drzewie. Pisanka musiała odbyć długą drogę ewolucji ornamentu od naturalnego pierwowzoru: pstrego, nakrapianego jajka ptaka błotnego czy leśnego, aż do wykwintnej, bogatej, doskonałym wzorem wypełnionej pisanki huculskiej. Znamy odwieczne kamienne prymitywne pisanki i średniowieczne artystyczne, subtelnie rzeźbione jaja strusie. W Rosji były modne pisanki białe, woskowe, spiralnymi drucikami zdobne, wykonane po rosyjskich klasztorach, i drewniane, toczone, malowane, albo ze szlifowanego szkła kolorowego, a nawet złote, zdobne drogimi kamieniami. Oklejane na skorupkach jaj wywijasy z rdzenia sitowia czy bzu pochodzą z okolic Płocka, gdzieniegdzie znów pokrywają powierzchnię jajka kolorowymi, subtelnymi wycinankami. Polska ziemia może dostarczyć tysięcy odmian ornamentyki pisanek, opartej na motywach linii geometrycznych, na formach stylizowanych roślin, architektury, zwierząt, postaci, symbolów ciał niebieskich itd. Spotykamy pisanki jednobarwne bez wzoru, jednobarwne z białym wzorem tła skorupki jaja, i kilku barwne z ornamentyką kolorową, — są pisanki o wzorach skromnych, rzadkich, lub pokrywających całą powierzchnię jajka gęstą koronką ornamentu. Pisanki farbował lud od wieków barwnikami, robionymi z roślin, z kory drzew, naturalnymi, łatwo dostępnymi środkami, — dziś całej gamy barw ostrych i jaskrawych dostarczają malarkom pisanek kramy w formie proszków, wiór zamorskich drzew i bibułek kolorowych. Mimo nieustannej konkurencji i osobistej ambicji malarek w osiągnięciu doskonałych wzorów na pisankach, motywy zebranych eksponatów, w swych oddzielnych grupach, nie uderzają w oczy odrębnością, czy wyłamaniem się z prawideł i ram tradycji. Są to raczej odchylenia i warianty, styl grup utrzymuje się w swych ramach, wybija się tylko subtelniejsze lub mocne w charakterze wykonanie malarskie. Można by w tym tworzywie dopatrzeć się zbiorowego podporządkowania się ustalonemu miejscowemu gustowi. Jeżeli podzielimy twórców dzieł sztuki ludowej na trzy grupy i zaliczywszy do pierwszej osoby, które raz wyjątkowo w życiu wykonały jakiś artystyczny przedmiot, do drugiej, które pracę kilka razy w życiu przygodnie powtórzyły, a do trzeciej grupy wreszcie włączywszy osoby, które stale swoje artystyczne prace powtarzają,— to skonstatujemy ogromną powszechność zdolności ludu do malowania pisanek, — boć przecież w każdej wsi jakieś 80% dziewcząt czy kobiet potrafi, oczywiście mniej lub więcej udolnie, wykonać ornamenty na pisance. Mała dziewczynka obserwuje chciwie tajemnice techniki pisania woskiem i farbowania, potem w parę lat później, jako panna na wydaniu, staje się samodzielną, często podziwianą malarką; wyszedłszy za mąż, przeważnie gasi swą inwencję artystyczną, ograniczając ją przy swych zajęciach gospodarczych do robienia pisanek jednokolorowych, bez wzoru, i to na żądanie swych dzieci. Dopiero w starszym wieku, jako babka, odzyskuje często czas i spokój do starannego wykonania pisanek dla wnucząt. Mimo spotykanego gdzieniegdzie udziału chłopców w malowaniu pisanek, ten dział zdobnictwa zasadniczo i zawsze był własnością kobiet; miniaturowy format zdobin pisanki i delikatne ich wykonanie odpowiadają charakterowi artystycznych, pokrewnych drobiazgów i wyrobów kobiecych np. haftów, koronek. Pisanka jest cackiem, wykonanym na produkcie spożywczym, pozostającym w domowym gospodarstwie pod wyłączną opieką kobiet. Pisanka, haft, wycinanka, malowanka, formowanie ciasta i zdobienie go, — to zakres działów sztuki ludowej kobiet, — z tych np. haft jest pracą okresu zimowego, pisanka i wycinanka wiosennego. Prawdziwe piękno pisanek polega na doskonałym zespoleniu formy i kolorytu z ornamentem.”
Oczywiście to jedynie muśnięcie tematu, niejako wstęp, drobny zarys. Ktoś, kto rozpoczyna zgłębianie podobnych treści już po chwili dostrzega jak długa to droga, w zasadzie niekończąca się nigdy. Bo ileż pobocznych odnóg, rozgałęzień, a czasem zwyczajnych mielizn, grząskiego gruntu. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam tego typu drogi poszukiwań, odkrywania. Ileż to razy otwieram szeroko oczy jakby ktoś w ciemności zapalił przede mną latarkę i oświetlił dalszą drogę.
Polecam serdecznie też inną książkę, zatytułowaną po prostu: ,,Pisanki” Pani Katarzyny Kraczoń. To prawdziwy ,,Elementarz Sztuki Ludowej”. Wspaniała lektura w nadchodzącym właśnie czasie. Odwołam się zapewne do niej nie raz i nie dwa. I tu Lubelszczyzna mocno akcentowana, będzie jednak czas by rozszerzyć tę myśl w kolejnym wpisie. Piękna dedykacja od Autorki zobowiązuje 😉
Nadmienię jedynie, że dużo miejsca w tym woluminie Pani Katarzyna poświęca poszczególnym technikom pomocnym w tworzeniu pisanek, dlatego tym razem pragnę w szczególny sposób skupić się na tych właśnie aspektach. Ilustrując poszczególne metody pisankami znajdującymi się w mojej skromnej kolekcji 😉
I choć czasy obecne charakteryzują się niezwykłą kreatywnością, poszukiwaniem, eksperymentowaniem, to pragnę ukazać to co trwa niezmiennie od lat. Bo jednak czysta klasyka, tradycja, przemawia najmocniej do wyobraźni.
Zacznijmy więc od techniki batikowej. Określana mianem jednej z najtrudniejszych. Jak podaje Pani Katarzyna Kraczoń, technika ta jest wieloetapowa. Ornamentyka pisanek batikowych jest najbardziej archaiczna i najbogatsza treściowo. Technika ta polega na nanoszeniu wzorów na powierzchnię jajka specjalnie wykonanym pisakiem zanurzanym w roztopionym wosku pszczelim. Po narysowaniu wzoru jajko zanurzano w barwniku naturalnym lub chemicznym, a następnie podgrzewano je nad płomieniem i ścierano wosk. Wówczas napisany ornament przybierał kolor skorupki. I takie właśnie pisanki wykonane przez Panią Kingę Cebulską pragnę pokazać. Pani Kinga jest przedstawicielką, kontynuatorką pisankarstwa z bliskiego mi Podkarpacia. Pisanki te wykonane są szpilką namoczoną w pszczelim wosku. Efekt końcowy jest znakomity. Na Podkarpaciu, to najstarszy sposób zdobienia pisanek.
Niektórzy twórcy wykonują pisanki wielobarwne. Powyższe czynności wykonują wtedy kilkakrotnie, rysując nowe wzory na uprzednio pofarbowanej powierzchni jajka i wkładając je do różnych barwników, zaczynając od najjaśniejszego do najciemniejszego. Znakomitym przykładem niezwykłego artyzmu jest twórczość Pani Barbary Pawlickiej. Wprawdzie Pani Barbara zamieszkuje Pomorze, to jednak rodzinne korzenie sięgają Lubelszczyzny i w twórczości swojej stara się pielęgnować wzornictwo regionów południowo – wschodnich. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem pisanki Pani Barbary skojarzyłem je z niezwykle dla mnie podobnymi polichromiami patronowymi, pochodzącymi ze starych drewnianych kościółków. Kolorystyka, ornamentyka, figury geometryczne jak zdjęte ze stropów świątyń z Dębna, Lipnicy, Kosieczyna. To misterne, niezwykle starannie wykonane pisanki, rodem z Huculszczyzny lub Łemkowszczyzny, choć jedna też i Kaszuby wspomina 🙂 . Bogactwo wzorów i kolorów niezwykłe wręcz. Wielokrotnie brałem te prawdziwe arcydzieła w swoje dłonie i obracając je odkrywałem na skorupce wciąż coś nowego. Co by nie mówić, mam dla Pani Barbary ogromny podziw, że na tak małej, nierównej powierzchni potrafi wyczarować takie cuda. I uwielbiam skromność, kiedy opowiada jak wykonuje poszczególne pisanki. – Najpierw rysuję wzory na białej pisance woskiem, wkładam to do farbki żółtej. Pokrywam woskiem te elementy, które mają być żółte i wkładam jajko do farbki czerwonej. Potem wosk nakładam na elementy, które mają pozostać czerwone i wkładam jajko do farbki czarnej. Na koniec nad świecą zmywam wosk i odkrywam całą pisankę – tłumaczy Pani Barbara. Prawda jakie to proste?
O czym piszę na pisankach? O radości Zmartwychwstania Pańskiego!
Jako ciekawostkę dodam, że na najstarszych pisankach ze zwierząt umieszczano konia lub jelenia, które to zwierzęta wynosiły rano słońce na ziemię, koniecznie musiały być skierowane ze wschodu na zachód…linie, czyli niekończące się meandry to nasze życie, a zakreskowane, to pola, kropki…modlitwa o deszcz…
Tak napełniona tymi myślami powstała pisanka „Owoc żywota”
Najstarsze pisanki mają 3 tysiące lat .Tam, gdzie są najpiękniejsze wzory pisanek, czyli na Ukrainie i Huculszczyźnie pisano pisanki przez cały Wielki Post, szczególnie w Wielkim Tygodniu, w Wielki Czwartek. Aby usiąść do pisania, trzeba było uporządkować swoje myśli, uspokoić się, nie złościć się i nie gniewać, bo mogłoby nic z tego nie wyjść.
Nadmienię przy okazji, że w Gorzowie Wielkopolskim od wielu już lat odbywa się Ogólnopolski Konkurs Pisanek, w tym roku przypada już 48 edycja tego prestiżowego, najstarszego współzawodnictwa. Z niezwykłą przyjemnością pragnę napisać, że Pani Barbara jest zdobywczynią I miejsca w trzech ostatnich latach, natomiast w tegorocznej edycji, której wyniki ogłoszone zostały właśnie przed tygodniem, uzyskała miejsce III. Tym bardziej miłe, że w swojej kolekcji posiadam kilka pisanek wykonanych przez Panią Barbarę.
Jak podaje Pani Katarzyna Kraczoń, najmłodszą techniką zdobienia jajek jest malowanie wzorów farbami. To prawdziwe dzieła sztuki, oddające regionalne tradycje. Trzeba jednak zaznaczyć, że w sztuce ludowej technika malowania jajek ma charakter wtórny. Wzory i motywy, które się na nich pojawiają, malowane były pierwotnie na zupełnie innych powierzchniach. Jedne z najbardziej znanych to motywy kwiatów z małopolskiego Zalipia. Początkowo powstawały na ścianach chałup, teraz spotykane są również podczas wiosennych Świąt Wielkanocy. Przedstawione powyżej zostały wykonane przez Panią Lucynę Łata. Na pierwszy rzut oka, tym bardziej dla laika, wszystkie malowidła spotykane w Zalipiu wydają się niezwykle podobne, a często wręcz identyczne. Każda jednak malarka posiada swoje charakterystyczne sekrety, nawyki, upodobania, wypracowaną technikę. Bywając w Zalipiu, z zaciekawieniem ale również z rozmysłem pokazywałem kilka razy różne wyroby innym malarkom, które każdorazowo bezbłędnie podawały imię artystki spod ręki której one wyszły. Efekt mieni się kolorami i różnorodnością namalowanych roślin. Zalipiańskie kwiaty, to przede wszystkim te, które rosną w ogrodach i na łąkach, a więc róże, bławatki, maki, łubin, słoneczniki, chabry, kłosy zbóż. Zdarzają się też takie, które rodzą się w wyobraźni malarek.
Inną techniką, współcześnie najpopularniejszą formą zdobienia jajek są oklejanki. Tym bardziej, że możliwości materiałowe są dziś niewyczerpane. Sięgam jednak do technik tradycyjnych, niezwykle pracochłonnych i wymagających podobnej staranności. Stąd też przedstawiam wycinanki łowickie naklejane na jajka. Misterne, wielobarwne, mieniące się kolorami. Twórczynie ludowe podczas oklejania używają kleju sporządzonego z mąki żytniej i wody. Jego konsystencja pozwala na łatwe naklejanie i ewentualne przesuwanie elementów. Najważniejszym elementem zdobniczym wycinanki łowickiej, stanowiącym jej centrum, jest kogut. Wokół niego budowana jest kompozycja kwiatowa. I tu jak zwykle kłania się wielkość skorupki. Po prostu niesamowite rzeczy możemy znaleźć na tak małej powierzchni. Jeśli wspomnę, że można spotkać nawet ośmiowarstwowe elementy, to sam ten fakt graniczy z cudem. Prace takie najczęściej wykonywane są przy pomocy nożyc używanych do strzyżenia owiec 🙂 Wśród bogatej pięknej natury Ziemi Łowickiej to właśnie koguty zajmują stałe miejsce w folklorze. Praktycznie spotykamy je wszędzie. Na kodrach, oklejankach, w ceramice, ludowych zwyczajach. Czupurne, dumne, mieniące się kolorami w słońcu. Czekające na swojego portrecistę. I tu powrócę niebawem, by rozwinąć ten temat.
I przeniesiemy się wówczas może też na Kurpie, by pokazać Wam kurpiowskie oklejanki. Na wydmuszkach techniką aplikacyjną powstają misterne wzory o charakterze fantazyjno – geometrycznym wykonywane z rdzenia sitowia i kolorowej włóczki. Pamiętam je z dzieciństwa, kiedy Tato przywiózł z jakiegoś wyjazdu służbowego. Całe lata dwie pisanki wykonane tą techniką umilały świąteczny czas. Były mięciutkie, miłe w dotyku. Bez obawy przed stłuczeniem.
Zajrzymy do Puszczy Białej i Zielonej, gdzie kogutki na pisankach wykonywane są techniką batikową lub rylcową. Zajrzymy też do Ciechanowca, gdzie znajduje się Muzeum Pisanki 🙂 Ech, w ile miejsc marzy mi się Was zabrać 🙂
Niezwykle efektowne, precyzyjne i bogate w ornament są jaja zdobione technika rytowniczą, polegającą na wyskrobywaniu wzorów na wcześniej ufarbowanym jajku przy pomocy specjalnie wykonanego ostrego narzędzia. W tej technice najważniejsze jest odpowiednie skomponowanie wzoru. Najczęściej zaczyna się od prostych podziałów, które następnie wypełnia się bardzo drobnymi elementami, co w efekcie prowadzi do powstania przenikających się kompozycji kwiatowych szczelnie wypełniających całą powierzchnię skorupki jajka. Technika rytownicza jest popularna w wielu regionach, powszechnie znane i niezwykle misterne są kroszonki wykonywane na Śląsku, Opolszczyźnie. O nich szerzej następnym razem. Dziś kilka wzorów wykonanych przez Panią Magdalenę Foremny z podkarpackiej ziemi 🙂 Pani Magdalena każdego roku wykonuje mnóstwo podobnych pisanek, które rozdaje wśród znajomych jako dowód sympatii 🙂 Dostałem więc i ja 🙂 A gdyby ktoś był chętny by spróbować swoich sił w tworzeniu podobnych piękności, wstępnie zapraszam do siebie przed kolejnymi Świętami, wspólnie z Panią Magdaleną zorganizujemy warsztaty pisania pisanek 🙂 lub precyzyjniej wydrapywania 🙂 Wówczas może w kimś z Was ożyje wspomnienie z dzieciństwa 🙂 I niech nikt nie mówi, że mu się nie uda 😉 W dniu wczorajszym Pani Magda napisała do mnie takie słowa: ,, jak się Pan Bóg na coś uprze, to choćby nie wiem co i tak mu się uda”, a przecież My jesteśmy dzieci Boże więc i upór mamy, i zdolności też 🙂 Bo do drapania, malowania, wyklejania wystarczą zręczne ręce, fantazja i pasja twórcza 🙂
Zaczynaliśmy dzisiejszą podróż na Lubelszczyźnie, i tu też zakończymy. Przyczynkiem jest chęć pokazania czegoś dla mnie niezwykłego. Szczerze przyznam, jestem oczarowany. Prawdziwie zachwycony. Pragnę zaprezentować Wam prace Pani Stanisławy Mąka. Cenionej artystki zajmującej się wieloma dziedzinami sztuki – wycinanką, rzeźbą, malarstwem, ale i pisankarstwem. Do rozległych pasji Pani Stanisławy, pozwólcie, że zaproszę Was osobnym wpisem. Dziś wspomnę jedynie o pisankach. Początkowo Pani Stanisława wykonywała je charakterystyczną dla regionu chełmskiego metodą batikową, zdobiąc je tradycyjnymi chełmskimi ornamentami. Z czasem stworzyła własną oryginalną technikę łączącą batik, wydrapywanie, kolorowanie tuszami przy użyciu piórek i pędzelków. Również motywy tradycyjne zastąpiła scenami rodzajowymi związanymi z Wielkanocą. Serie tych pisanek znalazły swoje miejsce w galeriach w kraju i za granicą, oraz w wielu prywatnych zbiorach kolekcjonerskich. Prace można spotkać w placówkach muzealnych Lublina, Krakowa, Torunia, Chełma, i wielu innych. Wyróżnia je nie tylko najwyższy poziom ale przede wszystkim własny, niepowtarzalny styl. ,,Pisanie pisanek to moja modlitwa” – skromne i jakże wymowne są to słowa Pani Stanisławy.
Pisanki z motywami pasyjnymi to powrót do lat dzieciństwa. Podobnie jak wydrapywane zajączki, kaczuszki, kwiatki, bazie… Ostatnia odsłona to prace Pani Bożeny Mąka. Oczywiście, zbieżność nazwiska z Panią Stanisławą to nie pomyłka. Pani Bożena jest synową Pani Stanisławy. Ma więc od kogo się uczyć 🙂 I znakomicie, że kilkadziesiąt lat doświadczeń przekazywane zostają kolejnemu pokoleniu. Tożsamość społeczna i tradycja kulturowa stanowią oznaki żywotności narodu lub mieszkańców określonego regionu kraju. Nadają indywidualnego charakteru, wyrazistości, często są znakiem rozpoznawczym. Jednocześnie poprzez różne formy wyrazu są swoistym i oryginalnym zapisem historii i tradycji.
Będzie mi niezwykle miło, jeśli ktoś w komentarzu przywoła własne wspomnienie. Czy są może one podobne, jak wyglądały u Was przed laty przygotowania świąteczne, czym wyraża się echo tamtych dni, czy retrospekcja – odtwarzanie w pamięci zdarzeń inspiruje do poszukiwań, do chęci rozwoju, otwarcia się na to co ważne?
Jajko, to wyjątkowy rekwizyt, symbol Świąt Wielkanocnych. W wielu sytuacjach zwyczajowych i obrzędowych pisanka była formą daru. Współcześnie najżywotniejszym jest zwyczaj dzielenia się święconym jajkiem. Gest ten rozpoczyna śniadanie wielkanocne, a w swojej strukturze jest powtórzeniem rytuału wigilijnego (dzielenia się opłatkiem). Analogie te mają swoje mityczne uzasadnienie, bo oprócz tworzenia wspólnotowej więzi, dokonuje się wówczas wymiana darów w postaci jajka i słowa w formie składanych życzeń, a te z kolei mają magiczną siłę sprawczą i moc odnawiania świata. Semantyka gestu zostaje zatem wzmocniona nie tylko symboliką jajka, ale również świętego czasu przejścia.
Niech więc ten wpis, kolorowe pisanki, będą darem i dla Was. Wielkanoc to szczególne Święta, o odrzuconej, lecz zwycięskiej Miłości, o mocy płynącej z Krzyża, o radości Paschalnego Poranka.
Przyjmijcie i Nasze Serdeczne życzenia 🙂
M.
1 kwietnia 2021 09:29Dzień dobry 🙂
Błażej te pisanki to prawdziwe dzieła sztuki, są jedyne w swoim rodzaju. Pamiętam jak byłem dzieckiem to zawsze przed Wielkanocą szedłem do lasu by nazbierać trochę borowinek do ozdobienia koszyczka, a następnie przeważnie gotowałem jajka w łupinach cebuli i nabierały pięknego brązowego koloru, a następnie brałem nożyk od strugaczki i wydrapywałem wzorki i do dziś podtrzymuję tą tradycję, którą przekazuje Mojej Córce, choć jeszcze jest mała to te jajka maluje farbami. Te Święta Wielkanocne od zeszłego roku są inne, gdyż zawsze tłumy ludzi przychodziło, by poświęcić pokarmy to jednak duch tradycji w Nas zawsze pozostanie.
Zdrowych i Spokojnych Świąt Wielkanocnych spędzonych w Gronie NAJBLIŻSZYCH.
Pozdrawiam
admin
1 kwietnia 2021 10:31Dzień dobry Michale 🙂
jak miło, że dzielisz się wspomnieniem,
niby drobiazgi, ale jakże mocno takie fragmenty zapadają w pamięć.
Uściskaj Julcie 🙂 Pielęgnujcie piękną tradycję 🙂
Wiesz Michale, ten ostatni rok, czas pandemii, to znakomita pora by odkrywać to co mamy wokół siebie, choćby niezwykłą sztukę ludową, rzemiosło artystyczne, tak jak pisankarstwo, kiedy na maleńkiej, kruchej skorupce jajka można wyczarować takie wspaniałości. Ogromne bogactwo, perfekcja, elegancja, wytworność, a czasem prostota, jak niezdarną ręką dziecka coś stworzone… i we wszystkim bije serce Człowieka 🙂
Dziękuję Michale, Dobrego czasu dla Was 🙂
Beata
1 kwietnia 2021 18:14Piękna kolekcja. Gdzie Ty to przechowujesz? 😃
admin
1 kwietnia 2021 18:41W Galerii u siebie 🙂 Najwyższy czas by skarby wyeksponować 🙂