Sincos

W zaleznosci od kąta

Obraz test

WODA I OGIEŃ – cz.4

Wodospady przedstawiane w poprzedniej części islandzkich opowieści, to jedne z największych atrakcji wodnych, ale oczywiście nie jedynych. Raczej tą główną jest inne miejsce. Zawsze licznie oblegane przez turystów z wycelowanymi obiektywami 🙂

To gejzery!!! bo o nich oczywiście mowa. Gorące źródła, które co pewien czas wybuchają, wyrzucając wrzącą wodę i parę wysoko w powietrze. Samo słowo ,,gejzer” pochodzi właśnie od islandzkiej nazwy geysir, co oznacza tylko i aż… tryskać, wybuchać. W tym miejscu właśnie znajdujemy się.

Tym razem pragnę więc pokazać najczęściej fotografowany gejzer na Islandii. Jego nazwa brzmi Strokkur czyli ,,bańka”. Co 8-10 minut wyrzuca wodę na wysokość 25-35 m. I choć wspomniany powyżej Geysir w przeszłości wybuchał na znacznie większe wysokości dochodzące do 70-80 m, to działo się to jednak w odległych już czasach, bowiem kroniki podają pierwsze trzydziestolecie minionego wieku. A przykładowo Steamboat znajdujący się w USA i owszem pochwalić się może ogromnymi erupcjami dochodzącymi do 90-120 m, ale zdarzają się one sporadycznie, w nieregularnych odstępach liczonych nierzadko latami. Tak więc Strokkur na dzień dzisiejszy to pewność oraz interwał kilkuminutowy, co pozwala w krótkim czasie na wielokrotne zachwyty w każdym sercu 🙂  

Islandia stanowi jedno z pięciu największych pól gejzerów na świecie. Obok Chile, Nowej Zelandii, Kamczatki i Yellowstone w USA. Czyli jeśli ktoś zapragnie zobaczyć wspaniałe zjawisko, niezwykły spektakl swoim wzrokiem, to najbliżej ma właśnie tu, na Islandii. Ba, w Europie to jedyne takie miejsce.

Już sam nie wiem, co jest wspanialszym widokiem, wyrzut wody, czy zassanie jej w otchłań, wnętrze ziemi.  By po kilku kolejnych minutach… ponownie wybuchnąć. Widokiem zachwycić,  oczarować. Wstrzymać oddech. Nacieszyć oczy.

Wrażenia na długo zapadają w pamięć. Oczywiście każda kolejna erupcja jest inna. Niektóre niepozorne, skromne, nieregularne w swoim zarysie, inne perfekcyjnie szablonowe, wręcz można rzec modelowe, rozpoczynające się od idealnej bańki – w końcu nazwa zobowiązuje 🙂 Bańka to bańka 🙂

W samej najbliższej okolicy znajduje się jeszcze kilka podobnych gorących źródeł, jednak albo są od dawna uśpione, albo ich moc pozwala jedynie na delikatne wrzenie, bulgotanie, z zazdrością spoglądanie na erupcyjnego sąsiada, słynnego Strokkura 🙂

Erupcje ściśle powiązane są z trzęsieniami ziemi. Im większa aktywność trzęsień, tym można liczyć też na wzmożone budzenie się podziemnych źródeł. Będąc na Islandii, obserwując mnogość zjawisk, te lub podobne cuda natury, dopiero wówczas prawdziwie można dostrzec jak wiele różnorakich procesów zachodzi tuż pod powierzchnią ziemi.

Chyba tylko wulkanolodzy potrafią zrozumieć energię, która otacza Islandię. Pod wyspą znajduje się tzw. plama gorąca, czyli niewielki (w skali planety) obszar o anormalnie wysokiej temperaturze. Jej obecność powoduje, że skorupa Ziemi topi się i powstają ogniska, zbiorniki i intruzje magmowe, będące przyczyną dzisiejszej aktywności wulkanicznej niektórych regionów Islandii. I podobnie jest ze źródłami geotermalnymi… Jednym słowem ,,dzieje się”, a już na pewno biorąc pod uwagę powierzchnię wyspy i mnogość atrakcji.

Jeśli macie jeszcze ochotę na zaglądnięcie w jedno miejsce, to kontynuujmy 🙂 Pamiętacie z części pierwszej zdjęcie robione z awionetki przedstawiające spaloną ziemię i jaśniejące oczko, mieniące się turkusy i zastygłe połacie lawy? Tak wyglądają największe atrakcje turystyczne Islandii. To baseny geotermalne. Położona na północnym Atlantyku lodowata Islandia kryje w sobie prawdziwy skarb – Błękitną Lagunę (Bláa Lónidh). Największa atrakcja turystyczna kraju znajduje się 40 km od stolicy wyspy – Reykjaviku​

Turkusowa, bajecznie ciepła woda, zastygłe połacie lawy i wulkaniczne skały wokoło – miejsce to nie bez powodu zwane jest Hawajami północy! Kontrast czerni lawy z błękitem wody robi wielkie wrażenie, a unoszące się kłęby pary jeszcze bardziej je pogłębiają​. Już samo dojście do tego miejsca robi ogromne wrażenie. Mianowicie w tym miejscu dobitnie uświadamia​my sobie, jak niewdzięczną materią pokryta jest Islandia. Skała wulkaniczna, która pokrywa wyspę, to nie tylko jedynie jakaś cienka warstewka.​.. aby przebić się wąskim tunelem, trzeba chyba niebotycznego wysiłku… tutaj może sobie z tym poradzić jedynie prawdziwy Viking

Niewiele jest w Europie miejsc bardziej niezwykłych niż to. Pomyśleć, że ten nieziemski krajobraz to efekt ludzkiej pomyłki. Błękitna Laguna, choć zasługuje na miano cudu natury, nie powstałaby bez ingerencji człowieka.

Wszystko zaczęło się pod koniec lat 70. ubiegłego stulecia. Nadmiar gorącej wody wykorzystywanej przez elektrowni​ę geotermalną Svartsengi miał znikać między zwałami lawy lub po prostu wyparowywać. Nie znikał. W miejscu gdzie woda wypływała z elektrowni​, utworzyło się jezioro. Dziś nazywane Błękitną Laguną.

Woda nie tylko wygląda bajecznie, ale ma też właściwości lecznicze. Zawarta w niej mieszanina minerałów sprawia, że kąpiele w parującym akwenie świetnie działają na skórę i są doskonałym lekarstwem na łuszczycę. W jeziorze można się pluskać przez 24 godziny na dobę w ciągu całego roku. Woda ma temperatur​ę około 36-39 stopni Celsjusza. To wystarczająco, by kąpiele nawet w środku surowej islandzkie​j zimy, były bezpieczne dla zdrowia, a nawet wskazane.

Niezapomniane wrażenie powodują niezwykłe kolory wody, która z reguły jest turkusowa, czasem bywa mleczno błękitna, a w niektóre dni robi się nawet ciemnoniebieska.

Błękitna Laguna w Islandii, została uznana przez National Geographic za jedno z najbardziej niezwykłych miejsc na świecie.

Znalazła się ona również na liście 25 miejsc w specjalnym wydaniu magazynu, który jest poświęcony cudom świata.

Magazyn został podzielony na trzy części, w zależności od tego czy miejsca te są związane z powietrzem​, ziemią czy z wodą.

Na liście tej znalazły się również tak wspaniałe miejsca jak pustynia Sahara, fiordy w Norwegii, wulkan na Hawajach i zorze polarne.

Błękitną Lagunę opisano jako geotermalny raj, gdzie turkusowa woda jest otoczona przez czarne pola lawy przypominające księżyc.

W wodach geotermalnych kąpać się można godzinami, jeszcze bardziej kusząca jest opcja masażów w wodzie. Dodatkową porcję relaksu otrzymać można w saunach i łaźniach parowych z widokiem obowiązkowo na lagunę. W oparciu o wody geotermalne powstała tu specjalistyczna klinika leczenia chorób skórnych.

Aby rozpocząć kurację, trzeba mieć skierowani​e od dermatolog​a i zarejestrować się online. Relaks i rozpieszczanie ciała można przedłużyć​, robiąc zakupy w sklepie ze specjalną serią kosmetyków „Blue Lagoon”.

Miejsce na obiad w Błękitnej Lagunie też jest oryginalne​. Nową restaurację Lava wbudowano w skały wulkaniczne, serwowane są tu tradycyjne specjały islandzkie​j kuchni, głównie ryby i owoce morza. W kompleksie można zatrzymać się na noc.

Mlecznobiała woda o wysokim poziomie zasolenia zyskuje niebieski odcień dzięki błękitnozielonym sinicom.

Badania naukowe pokazują, że woda znajdująca się w Błękitnej Lagunie zapobiega pojawianiu się zmarszczek​.

Badania były prowadzone na zlecenie słynnego islandzkie​go Spa przez niemieckie​go dermatolog​a doktora Jeana Krutmana.

Doktor Krutman przeanalizował wodę z Błękitnej Laguny i dowiódł, że znajdująca się w niej krzemionka oraz dwa rodzaje turkusowych alg, dzięki którym woda w Błękitnej Lagunie ma niebieski odcień, spowalnia starzenie się skóry i wzmacnia jej zewnętrzną powłokę.

Ponadto pławienie się w lagunie korzystnie wpływa na cerę: osoby szczególni​e dbające o stan swej skóry mogą wysmarować się gorącym błotem.

Błękitna Laguna jest tak znana, że niektóre z samolotów pasażerskich latających przez Atlantyk z Ameryki do Europy lądują specjalnie na kilka godzin w Keflaviku, żeby dowożeni specjalnym autobusem pasażerowi​e mogli skorzystać z odświeżającej kąpieli. Dno całej laguny jest skaliste, więc poruszanie po nim jest również ciekawym przeżyciem​.

Oprócz kąpieli, w ciepłej wodzie (37-39 st. C) można posmarować się pełnym minerałów, odmładzają​cym białym błotem oraz wypocić się w naturalnej saunie, ogrzewanej gorącym powietrzem wydobywają​cym się z głębi Ziemi. Elektrowni​a wypompowuj​e zmineralizowaną wodę o temperatur​ze 240 stopni C z głębokości 2 km spod powierzchni ziemi.  Zostaje ona poddana dwojakiemu procesowi, po pierwsze – oddaje ciepło, później przetworzone na energię elektryczną a po drugie podgrzewa wodę na potrzeby stolicy. Po wykorzystaniu znacznie chłodniejsza już woda z głębi ziemi, nadal bogata w krzem, sole i inne minerały spływa do Błękitnej Laguny.

Mam nadzieję, że kiedy tegoroczna zima, śnieżna i mroźna daje się we znaki coraz mocniej, to chociaż wirtualnie wygrzaliście swoje ciała 🙂 a w przyszłości jeśli kogoś zaniepokoi jakaś ryska na ciele, w bardziej lub mniej znaczącym miejscu, to adres już znacie 🙂 Błękitna Laguna zaprasza całą dobę 🙂 skalpel zbyteczny 🙂 A po powrocie ,,lustereczko powie przecie” kto najlepiej wygładza zmarszczki na świecie 🙂

komentarze 2

  • M.

    Odpowiedz 11 lutego 2021 17:55

    Dobry wieczór 😃, Błażej ten gejzer ma niezły ROZRZUT 🙂 na pewno na żywo robi wielkie WRAŻENIE. Przydałoby się takie SPA, że tak powiem ze ŹRÓDŁEM MŁODOŚCI w DOMU to by się zrobiło niezły interes 🙂 A ta woda ma cudowny turkusowy kolor, pewnie z KOSMOSU bajecznie to wygląda .

    Trzymaj się ciepło Przyjacielu 🙂

Dodaj komentarz