Sincos

W zaleznosci od kąta

Obraz test

KARTKA Z KALENDARZA – PAŹDZIERNIK

Barwy jesieni… dywany z liści, paleta ciepłych odcieni…

Raptem przed miesiącem, podczas wzruszających uroczystości, pewien ksiądz przywołał swoje wspomnienie sprzed wielu, wielu lat, kiedy jeszcze nie był księdzem, choć jego rozmówczyni zwracała się do niego tak go tytułując… Odwiedził on pewien dom. Przebywająca tam młoda dziewczyna, niewidoma, zadała pytanie: ,,Proszę księdza jaki dziś jest dzień?”

Spojrzał przez okno, pomyślał, starał się wyrazić wszystko jak najbardziej wiernie, ze szczegółami, by oddać w opisie wszystko to co dostrzegał. Wszak opowiadał to osobie niewidzącej, tym bardziej wczuł się w rolę, by uczynić to starannie, skrupulatnie, bez pośpiechu. Używał wielu kolorów i odcieni.

Słuchała nie przerywając. Na koniec kiedy wydawało mu się, że opisał już całość, raz jeszcze spojrzał w kierunku przepływających obłoków. Wypowiedział wówczas takie proste zdanie: ,,Ten dzień jest piękny, niebo jest niesamowicie niebieskie”

Dziewczyna cicho zapytała: ,,Proszę księdza, co to znaczy niebieskie?”

Zamilkł… zrozumiał… skończył się jego monolog.

Przed rokiem, w innym miejscu przywołałem dwa zdarzenia z mojego życia. Pozwólcie, że raz jeszcze powrócę do tych słów…

Pierwsze zdarzenie sprzed blisko 30tu lat, kiedy mijałem krzyż na szlaku prowadzącym m.in. na Trzy Korony, z napisem na jego ramionach: ,,Nim pójdziesz dalej, tu podziękuj Bogu za to, że masz oczy”.

Drugie wspomnienie sprzed około 10ciu lat. Spotkanie z Panem Łukaszem. Osobą niewidzącą od urodzenia. Niesamowitym człowiekiem, pieśniarzem, informatykiem, krótkofalowcem, nurkiem, zdobywcą wielu szczytów, w tym Dachu Afryki Kilimandżaro, najwyższego szczytu obu Ameryk – Aconcague, najwyższego szczytu Kaukazu – Elbrus.

Siedziałem zasłuchany w jego opowieść, co sobie wyobraża, co czuje… kiedy dokładnie z perfekcją potrafił odwzorowywać fakturę skały, korę drzew, emocje osób wokół siebie, kiedy ukazywał tak wiele detali, drobiazgów, tak często niewidzialnych moim okiem. Kiedy rozróżniał kolory, ciepło barwy – spoglądałem na twarze innych osób, dostrzegałem niedowierzanie, a obrazy te, doznania mieszkają we mnie do dziś i zapewne pozostaną już ze mną na zawsze.

Tak jak wówczas, tak i dziś, Dziękuję, że choć nie potrafię dostrzec tak wielu zwyczajnych, codziennych spraw, to posiadam zdrowy wzrok. Mogę widzieć całe piękno tego świata, mogę śnić kolorami i mogę je postrzegać, choćby przez gęstą mgłę…

Tak jak przed rokiem w kolorowych, jesiennych Bieszczadach. Szczelnie wszystko otulała wówczas mgła… Las wydawał się nierealny, za woalem nieprzejrzystości.

Zazwyczaj używając wytartego już zwrotu: ,,Polska złota jesień”, mamy na myśli całą paletę wyrazistych barw, ,,płonących” kolorów, słońca wydobywającego najskrytsze odcienie.

Może warto jednak poszukać i nieoczywistych kadrów, zaprzyjaźnić się z szarym niebem, wiatrem, niską temperaturą, deszczem lub mgłą… Październik przeplata, łączy, urozmaica, stapia, przenika, miesza… Przecież wszystko posiada swój niepowtarzalny odcień, wystarczy się rozejrzeć, chcieć poznać i zrozumieć. I Podziękować. Choćby za barwy jesieni niekoniecznie złote…

 

  • Gdy październik ciepło trzyma, zwykle mroźna bywa zima
  • Gdy październik ze śniegiem przybieży, na wiosnę długo śnieg na polach leży
  • Miesiąc październy, marca obraz wierny
  • W październiku jak na śmietniku
  • W październiku myśli z ptakami na południe odlatują
  • Liść na drzewie mocno trzyma, nie tak prędko przyjdzie zima
  • Gdy jesień zamglona, zima zaśnieżona
  • Październik chodzi po kraju, cichnie ptactwo w gaju
  • Babskie lato w październiku, baby mają robót bez liku
  • W krótkie dzionki października wszystko z pola, sadu znika
  • Gdy październik mroźny, to nie będzie styczeń groźny
  • Gdy w październiku ciepło chadza, w lutym mrozy naprowadza
  • Październik stoi u dwora, wykop ziemniaki z pola
  • W październiku gdy liść z drzewa niesporo opada, późną to wiosnę zapowiada
  • W październiku kawek gromada, słotne dni nam zapowiada
  • Gdy październik chłodny, to styczeń bardzo łagodny
  • Kiedy w październiku myszy spieszno z pól nazad powracają, tedy bracie na to czas najwyższy, w którym o drwa i torf się starają
  • Październik ciepły, będzie luty skrzepły
  • W październiku dziwne grzmoty zimowe zwiastują zawroty

 

3 października – Gerarda

Na Gerarda gdy sucho, lato będzie z pluchą

4 października – Franciszka

Na świętego Franciszka, szuka ziaren w polu myszka

Na świętego Franciszka chłop już w polu nic nie zyska

Na świętego Franciszka odlatuje pliszka

5 października – Placydy

O świętej Placydzie babie lato przyjdzie

8 października – Brygidy

Po świętej Brygidzie babie lato przyjdzie

11 październik – Emila

Na Emila babskie lato się przesila

12 października – Maksymiliana

Na Maksymiliana podaj futro dla pana

13 października – Edwarda

Na Edwarda jesień twarda

15 października – Jadwigi, Teresy

Do świętej Jadwigi pozbieraj jabłka, orzechy i figi

Kiedy świętej Jadwigi deszcz pada, to kapusta niesłodka będzie

Święta Jadwiga ostatnie jabłko dźwiga

Koło świętej Jadwigi babie lato fruwa na wyścigi

Kto sieje na świętą Jadwigę, ten zbiera figę

Na świętą Teresę odziej się w bekiesę

16 października – Gawła

Kiedy w święty Gaweł słota, będzie w lecie dużo błota

16 października – Gerarda

Gerard czasem wróży na to, że z nim przyjdzie drugie lato

Na Gerarda gdy sucho, lato będzie z pluchą

Święty Gerard stoi za to, jakie będzie przyszłe lato

18 października – Łukasza

Na święty Łukasz czego jeszcze w polu szukasz

Na święty Łukasz próżno grzybów szukasz, lecz rydz jeszcze nie zawadzi, jeśli mróz go nie zdradzi

21 października – Urszuli

Po świętej Urszuli trudno wyjść w samej koszuli

Święta Urszula perły szronu rozsnuła, miesiąc wiedział, nie powiedział, słońce wstało, pozbierało

Od świętej Urszuli chłop się kożuchem otuli

Od świętej Urszuli oczekuj śnieżnej koszuli

Święta Urszula i Kordula dzieci do pieca przytula

28 października – Szymona

Na świętego Szymona i Judy spodziewają się śniegu i grudy

Jak przyjdzie Szymona i Judy, zagoń bydło z pola do budy

Kiepski rok zapowiada, gdy na Szymona nie pada

Na Szymona i Judy wszystko już do budy pozbierali, pochowali, polne nasze ludy. Leniwemu, niepilnemu pozostały same grudy

 

komentarzy 9

  • D.

    Odpowiedz 1 października 2019 04:26

    Zatęsknione… Może to jest pomysł? Dziękuję za nieustającą inspirację. Zwłaszcza na październik…

  • Beata

    Odpowiedz 1 października 2019 04:45

    No i znowu sie wzruszyłam CZYTAJĄC Twój tekst. Piękny! Dzięki!

  • Jarek

    Odpowiedz 1 października 2019 21:46

    Pięknie pokazany ruch wody. Podziwiam.

  • M.

    Odpowiedz 8 października 2019 08:57

    Dzień dobry,

    Błażeju jakież piękne to były chwile w Bieszczadach :-). Nastawiłem się na słoneczną pogodę, jak co roku o tej porze „Polską Złotą Jesień „, a tu taka niespodzianka zimno, deszczowo, ponuro i mgliście:-). Mimo takiej nieprzyjaznej aury cudowny to był ten czas i zdjęcia jedyne w swoim rodzaju:-).

    Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia 🙂

      • M.

        Odpowiedz 10 października 2019 10:40

        Dzień dobry:-)

        Błażej powiem krótko już nie mogę się doczekać 🙂
        Pozdrawiam i do zobaczenia 🙂

Dodaj komentarz