Sincos

W zaleznosci od kąta

Obraz test

MIEJSCE CISZY

,,…Drzewo – odwieczny archetyp tajemnicy życia. Zapuszcza w ziemi korzenie pnia, a w niebie korzenie gałęzi. Drzewo zabite przemienia się w drewno, które towarzyszy życiu człowieka od kołyski po trumnę. W starochrześcijańskiej legendzie drzewo krzyża wykonano z desek wyciosanych z rajskiego drzewa życia.

Drzewo było przez wieki podstawowym budulcem domów, również domów Bożych. W dobie dewastacji krajobrazu, w dobie banalizacji budownictwa, także sakralnego, spoglądamy na te drewniane kościółki i cerkwie z coraz większą czułością i troską, tak, jak patrzy się na świadków odchodzącej coraz dalej przeszłości. Przeszłości naszej, polskiej, europejskiej. Jest to zarazem przeszłość nieustannie żywa, która odradza się, rozjaśnia, zmartwychwstaje”. – ks. Bp. Michał Janocha

W malowniczy krajobraz Podkarpacia nierozerwalnie wpisały się drewniane budowle – strzeliste kościoły kryte stromymi, często gontowymi dachami, łemkowskie cerkwie z baniastymi hełmami, wysmukłe dzwonnice, dwory, karczmy, spichlerze. Wszystkie te architektoniczne skarby są nie tylko urokliwymi elementami pejzażu, ale i pamiątkami, przypominającymi o burzliwej historii i bogatej tradycji regionu, a także unikatem na skalę światową. Jest to rodzaj zabytków architektury, w których Polska nie ustępuje żadnemu krajowi Europy.

Pewną zasłonę przeszłości pragnę unieść kolejny raz, bowiem przed dwoma laty byliśmy już w tym miejscu. Mała wioska, na prawdziwym skraju kraju, nieopodal granicy, z niezwykłą drewnianą cerkwią Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy, od 2013 roku wpisaną na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Chotyniec – z wybitnym arcydziełem ciesielskiej dawnej ,,kultury drewna”.

Prawdziwe miejsce ciszy.

Odrobinę może przewrotnie, przywołam słowa wypowiedziane przed blisko trzydziestu laty przez ks. Józefa Tischnera z kazania w Jego ukochanym kościółku w Łopusznej, i choć to zupełnie inny czas, inne miejsce, to brzmią i znaczą dokładnie to samo, czy w Haczowie, czy Bliznem, czy Chotyńcu, ale też wielu miejscach podobnych do tych: ,,…każdy, kto choć raz znalazł się w tej świątyni, powinien pamiętać, że już tu jest jego miejsce. Co Bóg mówi do człowieka wśród tych ścian? Co On mówi? Wydaje mi się, że jedno jakby powtarza się stale. Ciągle wraca taka jedna zasadnicza myśl: ,,Skarbcie sobie skarby takie, których rdza nie zjada ani robak nie gryzie. Bo gdzie skarb twój – tam serce twoje”. Człowiek skarbi sobie rozmaite skarby na tym świecie. Goni za bogactwem, za szczęściem, za radością, ale kiedy przyjdzie do tej świątyni, klęknie albo stanie, to w ciszy usłyszy ten głos Boga. Te skarby, których ani robak nie zjada, ani rdza nie niszczy. Bo nie samym chlebem człowiek żyje. I to nie o to chodzi, żeby przez całe życie gnieździć się w jednym miejscu. Ludzie się ruszają. Wyjeżdżają, powracają. Wyjeżdżali przed wojną do Ameryki, do Francji, do Niemiec. Taki jest świat. Ale chodzi o to, żeby mieć takie miejsce. Takie miejsce w tej ciszy i taką ciszę, w której człowiek sobie spokojnie z Bogiem może pogadać. Wymodlone. Wyklęczane. I my musimy zadbać o to, żeby to miejsce ciszy przetrwało. Bo kto chce znaleźć Boga musi wejść w ciszę.”

Cerkiew w Chotyńcu, to jedna z najstarszych i najpiękniejszych drewnianych świątyń w Polsce. Znawcy drewnianej architektury cerkiewnej datują powstanie obiektu na ok 1600 rok. Warto odwiedzić to miejsce, choćby dla szczególnej dekoracji malarskiej, pochodzącej z 1735 roku, a przedstawiającej scenę Sądu Ostatecznego.

Ciepły kolor naturalnego drewna, zapach kadzidła wymieszany z zapachem żywic wiekowych bali, całość przesiąknięta modlitwą i historią. Niezwykłe polichromie. Odchodzący tak szybko świat, w którym jeszcze nie tak dawno żyli nasi przodkowie. Miejsce ciszy, przestrzeń dla oddechu i odpoczynku umysłu.

Warto przestąpić próg, zostawiając za sobą współczesne treści, które piękno duchowe uważają za szpetne, za kalectwo, kiedy brzydotę ludzie tego świata nazywają urodą.  

,,Kiedy jest w nim półmrok
bez ludzi i cisza
(Bacha na organach
jakbym w sobie słyszał)
wtedy w dzień powszedni,
lecz nigdy w niedzielę,
bywa, że znajduję
tam jakąś nadzieję” – Piotr Piaszczyński

komentarze 4

  • LUCYNA ROMAŃSKA

    Odpowiedz 20 listopada 2023 20:32

    Błażeju, każdy Twój tekst to zachwyt nad światem. Dokładniej, wybierasz jakiś jego fragment, maleńką cząstkę i delektujesz się urodą opisywanej rzeczywistości. To zachwycenie udziela się później czytelnikowi, w każdym razie mnie się udziela. Czuje się także Twoją przyjemność dzielenia się swoją wiedzą – w tym tekście o cerkwiach – miejscach ciszy. Niewątpliwie potrafisz nie tylko „zaliczać” takie obiekty, ale widzieć więcej, dostrzegać urodziwe detale tej architektury. Zastanawia mnie,
    a właściwie kiedyś mnie zastanawiało, skąd tacy prości ludzie, budowniczowie tych drewnianych świątyń, mieli takie poczucie piękna? Przed wielu laty zawstydził mnie w tym względzie Wielomski, który w najlepszym razie był agnostykiem. Gdy zaczęłam się głośno zastanawiać, że w sumie to jak rozstrzygnąć czym jest piękno, jak rozstrzygnąć takie spory… Wtedy Wielomski, który jeśli chodzi o kanony piękna był raczej tradycjonalistą, żachnął się i powiedział, że ideę piękna mamy daną od Boga, powinnam ją mieć wszczepioną przez Boga i dziwi się, że tego nie wiem i nie rozumiem i nie czuję w szczególności, że deklaruję się jako osoba wierząca. Miał rację.
    Lucyna Romańska

  • LUCYNA ROMAŃSKA

    Odpowiedz 21 listopada 2023 19:35

    Tak mnie jeszcze wczoraj wieczorem dopadła jedna myśl. Otóż jako puentę w dyskusjach na temat wartości estetycznych często pada … De gustibus non est disputandum. Nie wiem, która to starożytna persona to wypowiedziała, ale jedno jest pewne, że nasze, powszechne rozumienie tego powiedzenia jest całkowicie „wyonacone”. Starożytni nie rozmawiali o gustach, bo człowiek wykształcony wiedział/widział co jest piękne a co nie i nie należało o oczywistościach rozmawiać.
    I jeszcze jedna dygresja, z mojego szkolnego podwórka. Niedawno moja koleżanka pochyliła się nad statutem naszej szkoły, twierdząc, że musimy zmienić sformułowanie: „Uczeń powinien nosić schludny strój w szkole”. Bo przecież każdy może słowo „schludny” inaczej rozumieć. Słowem jesteśmy w punkcie, w którym trzeba definiować podstawowe pojęcia, chociaż dane słowo niesie swoje znaczenie. To czyste szaleństwo, żeby każdy wyraz o oczywistym znaczeniu „rozkminiać”. Konkluzja; tego szaleństwa nic już nie zatrzyma, więc róbmy swoje.
    Lucyna

Dodaj komentarz