WZGÓRZE POKUTNIKÓW
Minęło 15 lat, kiedy pierwszy raz odwiedziłem to miejsce. Był podobnie upalny sierpień. Podróżując wówczas po Podlasiu rowerem spotykałem podążające piesze pielgrzymki, niosące drewniane krzyże. Mnóstwo krzyży. Różnej wielkości, w różnych odcieniach. Czasem przysiadałem z pielgrzymami gdzieś na poboczu dróg na odpoczynek. Wystarczały ku temu małe polanki, kawałek zacienionego miejsca. Na złapanie oddechu, na posilenie się przed dalszą drogą.
Kiedy wspominam swoje pielgrzymowania, zawsze odbywały się one na rowerowym siodełku. Wielokrotnie Częstochowa, Licheń, Kalwaria Zebrzydowska, Wadowice, Leśniów, Ludźmierz, Dębowiec, Dukla, Kalwaria Pacławska, Święty Krzyż, Różanystok, Studzieniczna, Wilno, a przecież i wiele pomniejszych Sanktuariów, miejsc kultu, duchowego zacisza. Zawsze rowerem, nigdy pieszo.
Trud zapewne podobny, bo choćby do Wilna dystans do przebycia wynosił ponad 1000 km, intencje podejrzewam, tak rożne jak ludzie spotykani po drodze. Jedni otwarci, z nieustającym uśmiechem, inni wycofani, małomówni, zatopieni w swoich myślach.
W ubiegłym roku podążałem w tym samym kierunku, równie sierpniową porą, w radosnym uniesieniu, z nadzieją. Podróż ta zakończyła się kilkaset kilometrów wcześniej. Ot, jak mawiają, zdarzenia losowe zmieniają bieg historii, często na ich skutek zmianie ulegają i nasze życiowe ścieżki, wybory, obraz kolejnych dni, tygodni, miesięcy.
Tegoroczny sierpień. Tradycyjnie upalne dni. W kalendarzu tydzień ten zakreśliłem już wiele miesięcy wcześniej.
Tak przed wielu laty o tym miejscu pisała Pani Anna Radziukiewicz: ,,Bóg wybiera miejsca, ludzi, ikony. Kiedy wybrał górę w Puszczy Mielnickiej, nawet nie miała ona swojej stałej nazwy. Określano ją Moszczona, Sumińszczyzna, Trościaniec. Brała swe imię od wsi, uroczyska, strumyka. Aż przylgnęła do góry nazwa Grabarka – od wsi, oddalonej od niej o dwa kilometry.
Bóg działa w synergii z człowiekiem. Kiedy człowiek napełnia swe serce i przestrzeń wokół siebie duchowym życiem, to jakby tunel otwierał do spływania Bożej łaski. Dlatego w prawosławiu mówi się o namodlonym miejscu, albo o człowieku molitwienniku. Ostatnie pojęcie trudno przetłumaczyć, tak samo jak cerkiewnosłowiańskie podwig. Podwig oznacza – ruszyć z miejsca, podźwignąć się z miejsca, porzucając dotychczasowe namiętności i odważyć się pójść nową, wąską ścieżką, i zaryzykować, i pozostawać w nieustannym ruchu przemieniania siebie, ciało podporządkowując duchowi, żyjąc w ascezie.
Święta Góra Grabarka wyrosła właśnie na molitwiennikach i ich podwigu. Bóg wybrał to miejsce, ale we współpracy z człowiekiem. Kiedy po II wojnie, w Rzeczypospolitej uformowanej przez nowe granice, nie został ani jeden żeński monaster, tylko jeden męski w Jabłecznej nad Bugiem, szesnaście zaś mniszych wspólnot zostało po wschodniej stronie granicy, pozostały bezdomne mniszki. Były propozycje, by osiadły w parafii Jaczno, niedaleko Sokółki, nawet w Nowym Dworze koło Gdańska. Ale Bóg wskazał uroczysko w lesie z ubogą cerkiewką, starą, drewnianą stróżówką, w której zimą woda w wiadrach zamarzała, ze studzienką w postaci cembrowiny wpuszczonej w ziemię, przykrytą w 1910 roku kopułką. Ówczesny metropolita Cerkwi w Polsce Dionizy pobłogosławił 25 listopada 1947 roku by na tym miejscu założyć żeński monaster św. św. Marty i Marii. Dwa lata później powstała przy nim parafia, obejmująca pobliskie wsie.„
Zapraszam na moją osobistą fotograficzną opowieść. O miejscu szczególnym, gdzie stroskani, cierpiący, chorzy, niosący ,,krzyże życiowe”, przynoszą na Świętą Górę Grabarkę i swoje krzyże drewniane, krzyże dziękczynne, szczelnie otaczając tysiącami krzyży cerkiew Przemienienia Pańskiego. Jedne świecą blaskiem świeżego drewna, inne zmurszałe, przyjmuje ziemia – są jak ludzie. Święta Góra Grabarka to przestrzeń synergii Boga i człowieka.
Człowiek ma dwoje oczu cielesnych, podczas gdy oczu duchowych jest wiele. Święta Góra Grabarka to miejsce na wskroś przesiąknięte duchem.
Od tego jaki nosisz w sobie obraz Boga zależy to jak się do Niego modlisz. Jak Go kochasz i jak w Niego wierzysz. To najlepsze miejsce byśmy nawiązali z Nim bliższe relacje, ściślejsze więzy, byśmy starali się o Jego przyjaźń. Kiedy chcemy kogoś bliżej poznać, kiedy chcemy z kimś się zaprzyjaźnić, wtedy chcemy z tym człowiekiem jak najczęściej się spotykać, chcemy z nim być, chcemy z nim rozmawiać, chcemy o nim wiedzieć niemal wszystko. I to samo odnosi się do Boga, aby poznać Go lepiej, aby zawrzeć z Nim przyjaźń, musimy się z Nim spotykać jak najczęściej, musimy z Nim rozmawiać, musimy mieć czas zarezerwowany wyłącznie dla Niego. Musimy po prostu do Niego przychodzić. Nie da się o Bogu wszystkiego przeczytać, wszystkiego dowiedzieć, z książek, z opowiadań. Boga trzeba spotkać osobiście podczas modlitwy. Miłości Bożej trzeba doświadczyć osobiście tak jak miłości ludzkiej. Jeśli samemu nie doświadczy się miłości, to choćby przeczytać tysiące książek o niej, to i tak nie wiemy do końca czym jest miłość. I podobnie jest z naszą relacją do Boga. Choćby wysłuchać tysiące najlepszych kazań, to jeśli sama / sam osobiście nie uklękniesz do modlitwy lub adoracji to nie doświadczysz Bożej miłości i dobroci.
Warto przekroczyć próg cerkwi, zatopić się w modlitwie, ale też spojrzeć na polichromie. Te stare, wykonane pod kierunkiem profesora krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych Adama Stalony – Dobrzańskiego spłonęły w roku 1990, nowe wykonane przez zespół Jarosława Wiszenko, nawiązują do polichromii sprzed pożaru.
,,Pośpiesz tam i ty. Odetchnij innym światem. Nie zadymionym, nie omamionym wrzawą wynalazków i tempa, które wbija świat w pychę i zgubę, zagłuszając wołanie serca. Tam zaczerpniesz bliskości wiecznego dobra i piękna” Adam Stalony – Dobrzański
Podobne słowa wypowiedział jeden z poczytniejszych współczesnych pisarzy Paulo Coelho, który na Grabarkę wstąpił 3 października 2002 roku: ,,wszystko jest tu takie, jakby wyszło spod pędzla Boga. Czujemy Jego obecność bardzo namacalnie, jakby tu siedział i rozmawiał z nami. I ta cisza, bez szmerów, prawie bezszelestna. Kiedy stałem w świątyni, czułem niewysłowiony spokój. Spokój i ukojenie. Moje serce otworzyło się do modlitwy, bo było niesłychanie wyciszone. Wszystko to, co było we mnie przedtem gwałtowne i rozkołysane, znienacka się uspokoiło. Chciałbym to przeżywać wielokrotnie. Naprawdę niepospolite uczucie.”
,,Święta Góra służy nam wszystkim, daje radość pozbawionym radości, nadzieje wątpiącym, wzmacnia wiarę ludzi małej wiary, umacnia na dobrej drodze, nawraca błądzących. Od trzech stuleci jest widocznym znakiem trwania wartości duchowych.
Od wieków Grabarka trwa jako miejsce święte, symbol wdzięczności i nieśmiertelności. Miejsce, które skłania do refleksji nad samym sobą, podjęcia wysiłku niesienia życiowego krzyża i duchowej przemiany. Tutaj człowiek pragnie stać się lepszy. Odczuwa Bożą opiekę, łaskę i miłosierdzie. Z dala od szumu i zgiełku, w ciszy wielowiekowych sosen, pośród lasu krzyży” – Ihumenia monasteru Hermiona
,,Czym jest to niewielkie wzniesienie na Podlasiu? Sanktuarium Boga żywego? Na pewno tak. Wizytówką prawosławia na ziemi polskiej? Bezsprzecznie. Jest jednak czymś dużo ważniejszym. Grabarka to nasze duchowe serce. Tłoczy w nasze żyły krew nieustannej modlitwy swych mniszek. Grabarka to obraz prawdziwego życia pośród otaczającego nas morza pokus. Grabarka to cud zmartwychwstania i przemienienia. Duchowo martwi powracamy tu do życia. Pogrążeni w egoizmie i konsumpcjonizmie dostrzegamy tu, że życie ma zupełnie inną wartość i cel, niż nam się wydaje. Przychodzimy tu, by zobaczyć piękne ikony napisane wprawną ręką dawnych i współczesnych ikonopisów, posłuchać harmonijnego śpiewu utalentowanych chórzystów, a dostrzegamy oblicze samego Boga i słyszymy jego wezwanie do pokuty. Przychodzimy, by ujrzeć inny styl życia, a spotykamy się z jedynym, prawdziwym życiem. Idziemy, by tylko popatrzeć, a dane jest nam przeżyć.
Kto szuka spotkania z kulturą prawosławia na naszej ziemi, niechaj spieszy na Grabarkę” – Prawosławny metropolita Warszawski i całej Polski – Sawa
I na koniec kilka słów Sióstr związanych z tym miejscem, codziennym Ich życiem: ,, Znak Krzyża, to przejaw mocy Bożej, symbol zbawienia. Krzyż ma osiem końców – formę korespondującą z najstarszą tradycją uważaną za najbardziej autentyczną. Stawiane przez pielgrzymów krzyże są wyrazem modlitwy, podziękowania Bogu za wszelkie otrzymane dary oraz prośbą o błogosławieństwo na dalsze życie.
Kopia cudownej Iwerskiej Ikony Matki Bożej to dar i błogosławieństwo Świętej Góry Atos dla Cerkwi prawosławnej w Polsce. Matka Boża Portaitissa, Wratarnica – strzegąca wrót monasteru – jest otwartymi wrotami dla tych, którzy przynoszą do niej swój ból, w pełni się jej powierzają i otrzymują pocieszenie.
Na tej ziemi jesteśmy tylko pielgrzymami. Nie tutaj znajduje się cel naszej wędrówki. Wszystko, co ziemskie, przeminie. Zarówno to, co dobre, co sprawia przyjemność, daje zadowolenie, przynosi satysfakcję, jak i to, co złe, niemiłe, trudne i gorzkie.”
,,Przyjdzie czas, kiedy nie tylko wierzący, ale nawet niewierzący zrozumieją, że jeżeli nie ma wiary, to świat nie może przetrwać.” – Święty Starzec Paisjusz Hagioryta
Taka ta moja opowieść o Świętej Górze. Dziękuję wielu Osobom, które spotkałem ostatnimi dniami na swojej ścieżce. Za życzliwość, uśmiech, dzielenie się wspomnieniami. Dosiadywałem się, pytałem, słuchałem. A za rok… zapewne ponownie skieruję swoje kroki w znajomym celu. Bo taka głęboka moja potrzeba. Gdzie życie ciche, niezauważalne, gdzie można dotknąć duchowości…
Cecylia
28 sierpnia 2023 14:24Panie Błażeju, z przyjemnością przeczytałam kolejny Pana wpis. Opowieść przejmująca, wzruszająca, poruszająca, tak jak MIEJSCE, o którym traktuje. Cudowne zdjęcia są wspaniałym uzupełnieniem treści.. Tematyka mnie osobiście bardzo bliska. Pozdrawiam
Cecylia Koszler
admin
28 sierpnia 2023 15:10Dzień dobry Pani Cecylio,
Serdecznie Dziękuję.
Miejsca takie chyba nikogo nie pozostawiają obojętnym. Przynajmniej nie potrafię sobie wyobrazić takiej osoby. Lubię tam powracać. W kompletnej ciszy to miejsce przemawia inaczej niż podczas uroczystych chwil, kiedy gwar, lub z każdej strony ktoś przemyka. To Wzgórze uczy pokory. Zatrzymuje na długo. I jednak powoli, zmienia nasze wnętrze.
Serdecznie Pozdrawiam.
Lucyna Romańska
28 sierpnia 2023 17:50Błażeju,
tekst wzruszający. Miło wiedzieć, że ludzie wciąż szukają duchowości, spotkania z Bogiem. wspaniale także przeczytać, że niektórzy się do tego jeszcze publicznie przyznają, chociaż bez ostentacji. Fotografie warte tekstu. Dziękuję.
Lucyna
admin
28 sierpnia 2023 18:30Lucyno,
i co napisać do takich słów… Dziękuję i ja…
w totalnym zagubieniu, niezrozumieniu, ignorancji, to jedyna droga, to jedyne miejsca…
Serdeczności.
M.
28 sierpnia 2023 21:23Dobry wieczór,
Błażej Przyjacielu domyślałem się, że to będzie to wyjątkowe miejsce Święta Góra Grabarka. Znam Cię i na pewno byś nie przepuścił okazji, żeby tam być i uwiecznić to wyjątkowe wydarzenie. Ostatni raz jak tam byłem to było 12 lat temu i też 19 sierpnia podczas Święta Przemienienia Pańskiego i wtedy właśnie to ja przebywając tam przeżyłem coś wyjątkowego, trudno mi to określić słowami, ale na pewno wiesz o co mi chodzi. Tam na Grabarce jakby czas stanął w miejscu, z Twoich obecnych zdjęć jak patrzyłem to nic się nie zmieniło. A nawet kojarzę twarze, niektórych prawosławnych księży tylko wiadomo trochę lat przybyło. Dziękuję Ci, zrobiłeś mi miłą niespodziankę pomimo tego, że czułem, że to będzie to duchowe miejsce i wróciły miłe wspomnienia.
Dobrej nocy
Przyjacielu
admin
29 sierpnia 2023 05:49Dzień dobry Michale,
zgłębiam ostatnio myśli pewnego błogosławionego Starca, który pięknie odnosi się do Tradycji i doświadczenia w Cerkwi.
,,Ci, co wprowadzali w życie monastyczne jakiś porządek czy zasadę, wiedzieli co robią. To, co zachowuje się w monastycyzmie z dawien dawna – jest wyważone, wypróbowane doświadczeniem. Najważniejsze – to trzymać się tego, co zostało wypróbowane doświadczeniem. W przeciwnym wypadku zanika Tradycja i pozostaje jej wypaczenie. Czy można wypaczenie Tradycji przekształcić w Tradycję? Jeśli brak duchowej wrażliwości, to jak może potem przyjść duchowa rozwaga? Minie jakiś czas i ludzie docenią to, że chrześcijanie zachowują dziś godność, wiarę i majestat Cerkwi. Ludzie znów wrócą do starego, powoli zaczną szukać tego, co dziś wyrzucają jako niepotrzebne”
Myślę Michale, że dlatego tak dobrze człowiek czuje się w tym czy podobnych miejscach. Istnieje od wieków w nich coś niezmiennego. Jak sam zauważasz, obraz sprzed lat a dzisiejszy, praktycznie niczym się nie różnią.
Czego więc szukać? za czym zabiegać? czasem do utraty tchu, czasem do utraty zdrowia, przyjaciół, sensu życia…
Tak Michale, to wyjątkowe Miejsce.
Pozdrawiam Serdecznie 😉