Sincos

W zaleznosci od kąta

Obraz test

W MAMINYM OGRODZIE :-)

Podobno najpiękniejszym wiosennym ogrodem świata jest ten położony pomiędzy Amsterdamem i Hagą w Holandii. Przynajmniej tak reklamowany jest słynny Keukenhof. Byłem tam przed kilkoma laty, rzeczywiście ogromem, niezwykłym położeniem może zachwycić. Wiosną to istny kolorowy zawrót głowy. Intensywna barwa i zapach, dywanowe nasadzenia, alejki wijące się pomiędzy równie uroczym drzewostanem i akwenami wodnymi, całość wymuskana, folderowo prezentowana tysiącom zwiedzającym każdego dnia. Przy płynącej muzyce wydobywającej się z kolorowej katarynki, dźwiękach starodawnej karuzeli, w cieniu potężnych holenderskich wiatraków. Na spacer, zachwyt nad ludzkim pomysłem, precyzją, a co najważniejsze by nakarmić oczy całą paletą barw, miejsce nietuzinkowe, bezspornie zjawiskowe. Minusem niestety są wspomniane powyżej tłumy ludzi, to podziwianie jakby z odległości, w szerokim planie, bez możliwości skupienia nad pięknem pojedynczych okazów.

Już zdecydowanie bardziej polecam nasze krajowe enklawy, choć czasem egzotycznie brzmiące w nazwie jak chociażby Ogród Japoński we Wrocławiu, który o tej porze cudownie prezentuje mnogość odmian różaneczników lub arboreta, których mamy sporo rozsianych po całym kraju, wspaniałe ogrody botaniczne.  

Są też ogrody prywatne, jakiś czas temu opisywałem niezwykle malowniczy Ogród na Rozstajach usytuowany w Młodzawach Małych na Ponidziu. Jeśli ktoś przeoczył, to serdecznie polecam 🙂 nie tylko wpis, ale odwiedzenie tego miejsca, mój podziw nim trwa już długo 🙂

I owszem, wiosną wszędzie pięknie, romantycznie, dla kogoś kto lubi kwiaty wystarczy rozejrzeć się dokoła, wszystko teraz kolorowe, wręcz prześcigają się najprzeróżniejsze roślinki, która ma kiedy zakwitnąć.

Fotograficznie, jednak bezspornie najlepiej u siebie 🙂 lub bardziej precyzyjnie jak w piosence u niezapomnianego Wojciecha Młynarskiego: ,,nie ma jak u Mamy, ciepły piec, cichy kąt…” i ogród też 🙂

Przy okazji w innych wpisach już kilka razy akcentowałem, że tegoroczną wiosnę chłonę całym sobą, dlatego podejrzewam sam siebie, że nie wyczerpię tematu w tym aktualnie redagowanym 🙂 Prawie codziennie sięgam po aparat, w ogrodzie można mnie spotkać już po 5-ej rano, kiedy wokół cisza, kiedy światełko miękkie, a wietrzyk dopiero sposobi się by za chwil kilka strzepnąć a to kurz po nocy, a to zaspane krople rosy lub wieczornego deszczu. Podobnie staram się wykorzystać odpowiednie warunki wieczorem, kiedy promienie gasną za ścianą drzew u sąsiada 🙂

,,Mówi się, że człowiek docenia ogród dopiero w pewnym wieku i myślę, że jest w tym trochę prawdy. Ma to chyba związek z wielkim cyklem życia. Niepowstrzymany optymizm młodych roślin po ponurej zimie ma w sobie coś z cudu, można z radością przyglądać się dokonującej się co roku przemianie i temu, jak natura ukazuje różne części ogrodu z ich najlepszej strony.” – J. Moyes

A skoro: ,,Otwarcie drzwi i wyjście do ogrodu jest najbardziej ekscytującym wydarzeniem każdego dnia” jak podawała pierwsza ogrodniczka występująca w radiu Marion Cran, zapraszam Was w zaczarowany świat ,,Maminego ogrodu”. By schylić się nisko, by zajrzeć z bliska, by odkryć to co często nieznane.

Poetka Julia Hartwig wypowiedziała znamienne słowa, iż:  ,,niezapisane wspomnienia więdną jak nieuprawiany ogród”. Może dlatego i ja próbuję coś ocalić, powracać, przypominać, dziękować. Opowiedzieć, co mnie zatrzymuje, co istotne na tyle, by dzielić się radością, by uwrażliwiać, po prostu…

Mahonia – niezwykły krzew o pięknych, atrakcyjnych kwiatach zebranych w duże grona. Nazwa ma swój polski odpowiednik, o którym w obecnych czasach pamięta niewiele osób. W przeszłości często nazywano ją ościałem, być może dlatego, że ułożenie listków u niektórych gatunków przypomina w kształcie rybi szkielet zbudowany z ości. Dla mnie najbardziej charakterystyczny jest zapach. Niesamowicie intensywny, uwielbiają go pszczoły 🙂
Płatki, słupek i pręciki – obraz hipnotyzuje 🙂
Chociaż kwitną krótko, nie sposób nie zwrócić uwagi na puszyste, olbrzymie kwiaty, których płatki porusza najmniejszy podmuch wiatru. Według starej śródziemnomorskiej legendy Paeonia była piękną nimfą. Tracili dla niej głowy i bogowie, i zwykli śmiertelnicy. Jedna z zazdrosnych bogiń zamieniła ją więc w kwiat. On też zachwyca – tysiącem płatków, zjawiskowymi kolorami i delikatnym, świeżym zapachem. Niestety, królową jest zaledwie 20 dni. Ale, jak powiedział sławny niemiecki ogrodnik Karl Foerster, koncert również nie trwa wiecznie, co nie znaczy, że mamy sobie odmawiać muzyki. Piwonia ale w odmianie żółtej, piękny okaz dla ogrodu 🙂
Nazwa chińska tej rośliny oznacza owoc pięciu smaków, ponieważ słodki i kwaśny smak występują w skórce i miąższu, a cierpki, gorzki i słony w nasionach. To kolejny rarytas w Maminym ogrodzie 🙂 Cytryniec chiński to roślina, której właściwości i lecznicze działanie wykorzystuje się od tysiącleci w medycynie naturalnej Dalekiego Wschodu. Po angielsku nazywa się chinese climbing magnolia co znaczy „chińska pnąca magnolia”. I choć w roślince tej najważniejszy jest owoc, to wiosną w gęstwinie pnącza można wyłowić niezwykły miniaturowy kwiat 🙂
Prawie jak przy pełni Księżyca 🙂 ale to nie dziwota, skoro to Pełnik europejski 🙂 jedna z bardziej rozpoznawalnych i charakterystycznych polskich roślin. Lubię fotografować tego typu kwiaty.

Za oknem pada teraz upragniony od dawna deszcz. Upragniony przez ludzi jak też rośliny. Może nawet szczególnie przez nie. W deszczu lub po nim ogród prezentuje się zupełnie inaczej. Kiedy zdąży wyjrzeć jeszcze słoneczko, krople deszczu mienią się, skrzą, opalizują, wyczarowując istne cuda. Mam wrażenie, że wkraczam wówczas do zupełnie innego ogrodu, w którym zmianie ulega kolorystyka, bowiem barwy stają się intensywne, deszcz wyzwala zjawiskowy zapach, ze zdwojoną werwą, radośnie śpiewają ptaki.

Spójrzcie, jak może wyglądać to, co przed chwilą prezentowałem jedynie w delikatnych promieniach słonecznych.

Nazwa Pieris ma korzenie w mitologii greckiej. Piękna księżniczka Pieris była córką macedońskiego króla Pierida. Dekoracyjne krzewy pierisów niewątpliwie zasługują na ten królewski rodowód. Latarenki zaświecone, nadchodzi noc…
Jest i niezwykły cytryniec 🙂 Polecam lekturę na temat tej rośliny, tym bardziej, że znakomicie rośnie w naszym klimacie, a właściwości posiada niezrównane.

Wówczas warto schylić się jeszcze niżej, spojrzeć tam, gdzie dzieją się cuda, w ciszy, w bezruchu, prawie bezszelestnie.

To jedynie drobna część, bo jak to w ogrodzie, od wczesnej wiosny do późnej jesieni nieustannie coś kwitnie, coś zanika, a coś dopiero leniwie wzrasta by dla siebie w odpowiedniej porze otworzyć płatki do słońca 🙂

Wpis ten, to szczególne Podziękowanie Mamie, bowiem wszystkie dołączone zdjęcia powstały w ostatnich tygodniach w Jej ogrodzie 🙂 I chociaż to niezwykle krótkotrwałe epizody, na które ponownie trzeba będzie czekać kolejny rok, pragnę by pokazać to Piękno właśnie dziś, w Dzień Mamy 🙂

Mamo, Dziękuję za każdy wspólnie spędzony z Tobą Dzień. Przed laty, za pokazywanie mi świata. Przy Tobie Mamo żyłem wrażliwością i w oparciu o nią tkam swoje życie. Dziękuję za trud i za Twoją Miłość.
Kocham Ciebie Mamo 🙂

komentarze 4

  • Margo

    Odpowiedz 3 czerwca 2022 08:33

    Brawo Mistrzu!!! pełen zachwyt 🙂 pozdrawiam serdecznie 🙂

  • M.

    Odpowiedz 12 czerwca 2022 18:57

    Dobry wieczór, Błażej Twoja Mama ma bardzo dobrą rękę do kwiatów i wszelkiego rodzaju roślinek. A te żywe istoty odwdzięczają się z nawiązką swoimi kolorami i zapachem. Wiosna to cudowna pora roku, gdyż wszystko budzi się do życia i obdarowuje nas swoim pięknem. Ogród Twojej Mamy jest magiczny.
    Pozdrawiam Twoją Mamę i Ciebie.

Dodaj komentarz