O CZUŁOŚCI
Chyba każdy potrafi wyrazić jak brzmi definicja czułości. Synonimem czułości są: opiekuńczość, dobrotliwość, pieszczotliwość, łagodność, ciepło, serdeczność, przychylność, życzliwość. Wyzwala ona ckliwość, rozczulenie, wzruszenie. Nasza noblistka, Olga Tokarczuk, nazywa ją ,,najskromniejszą odmianą miłości”. Na co dzień najczęściej niedostrzegana, bo oczywista i naturalna. To drobne gesty oraz słowa, które zmieniają czyjąś rzeczywistość. Tak jak dobro rodzi dobro, tak czułość rodzi czułość. Czułość nigdy nie jest samolubna.
Ważna jest delikatność i łagodność osoby, która czułość okazuje. Uważność, żeby coś dać, a zarazem nie naruszyć granic tego obdarowywanego.
Czułość jest doświadczeniem głębokiej, ciepłej, i dobrej wymiany między dwojgiem ludzi. Jedna osoba okazuje czułość, a druga jest gotowa to przyjąć, co automatycznie wzmacnia reakcję pierwszej osoby. Czułość, to działanie wyrażone tu i teraz.
Czułość, to najbardziej delikatne uczucie, na jakie nas stać i bardzo podatne na zranienie.
Ktoś wyrażający czułość, musi być pełen wiary w drugiego człowieka. To uczucie bardzo płochliwe.
Albert Camus w ,,Dżumie” pisał: ,,Jeśli istnieje coś, czego można pragnąć zawsze i osiągnąć niekiedy, to jest to czułość ludzka”.
Czułość jest jednym z pięciu aspektów miłości. Czujemy się kochani, kiedy ktoś obdarza nas uwagą, akceptacją, uznaniem, czułością i kiedy uwzględnia naszą wolność, aby żyć zgodnie z indywidualnymi potrzebami i pragnieniami.
O czułości czasem trudno rozmawiać, a jeszcze trudniej ją opisać lub namalować. To coś niezwykle ulotne, subtelne, zwiewne. Delikatne, by wyrazić w taki sposób, aby ktoś obok mógł dostrzec i zrozumieć.
Co jakiś czas powracam z tematem ikony. To już czwarta odsłona, kiedy pragnę dotknąć czegoś co tak kruche, tajemnicze, pozazmysłowe, nieodgadnione. Każdy wpis jest inny, porusza we mnie jakby odmienne, oddalone od siebie struny. Choć wewnętrznie jestem przekonany, że wszystkie te części dopełniają się, uzupełniają, przenikają wzajemnie. A brzmienie ich spójne, w harmonii.
Podobnie jest i tym razem, bo choć miejsce nowe, to przekraczam każdorazowo próg z całym bagażem wyniesionym z innych murów, innych spotkań, zapatrzeń, zadziwień, zamyśleń.
Budy Głogowskie, to dawna wieś puszczańska, przycupnięta na podkarpackiej ziemi. Podejrzewam, że jeszcze długo ścieżki moje by omijały to miejsce, ale tradycyjnie 🙂 otrzymałem od Małgosi zaproszenie na warsztaty pisania ikon, zlokalizowane właśnie w tym otoczeniu, oazie zieleni, ciszy, ciepłej wiosny.
Na tym bowiem terenie odnalazła swoje miejsce Pani Dorota Żak, lokując tu pracownię ikon. I choć jak wielokrotnie wspominałem nigdy nie zmierzyłem się bezpośrednio z tą nad wyraz delikatną materią, to z ogromną radością i zaciekawieniem pojawiłem się by chociaż przez kilka godzin karmić swój umysł pięknem, dotykać tajemnicy.
Radością tym większą, iż tym razem uczestnicy wspomnianych warsztatów pisali zachwycającą ikonę Matki Bożej Eleusa, czyli Matki Bożej Czułej, bowiem Eleusa oznacza Umilenie.
Dlatego obrazami dopełniającymi treść będą prace oraz ich Autorzy, którym z tego miejsca serdecznie raz jeszcze Dziękuję. Jak bowiem w pierwszych słowach tego wpisu wspomniałem o uważności w okazywaniu czułości, tak podobnie odczuwam każdorazowo dreszcz wkraczając z aparatem fotograficznym w sferę intymności, prywatności, by nie naruszyć granic, które są czasem niezwykle delikatne.
Wciąż mam przed sobą Wasze prace, oczywiście dziś już tylko w formie plików elektronicznych, chociaż za ich pośrednictwem łatwo przywołuję Wasze sylwetki, głosy, gesty, uśmiechy, niejednokrotnie półgłosem prowadzoną szermierkę słowną, świadczącą o wyjątkowym poczuciu humoru, bystrości umysłu, swobodzie ale też wspaniałej atmosferze. O talencie nie wspomnę, ponieważ ikony, które wyszły spod Waszych pędzli zatrzymywały mnie na każdym dosłownie detalu.
Jestem przekonany, że nie będę odosobniony w wyrażeniu swoich odczuć, że każdy z Waszych bliskich podobnie odczyta ukrytą tajemnicę w wizerunku Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus przy swoim ramieniu. Czuły gest, przytulenie, delikatne dłonie, wzrok wyrażający miłość, przywiązanie, ale też odpowiedzialność.
Tym krótkim wpisem, pragnę podziękować za niezwykły dla mnie czas.
Doroto – niskie ukłony, ogromne wyrazy szacunku dla Ciebie, stworzyłaś piękne miejsce, a dzwonek dopełnia całość wręcz mistrzowsko 🙂
Wszystkim Uczestnikom – rozwijajcie swoje pasje, pielęgnujcie w sobie ciekawość dziecka. Dziękuję za wspólne posiłki, za kameralną liturgię, za wyrozumiałość i życzliwość. Mam nadzieję, że dołączone zdjęcia pozwolą Wam powracać… wspomnieniem, myślą ale też ciałem, a wówczas obiecuję podjechać raz jeszcze, by ramię w ramię, ręka w rękę spróbować czegoś nowego 🙂
Ojcu – za piękne słowo i zaciekawienie Sędziszowem 🙂 ale też za wspólną podróż.
Małgoś – wszystkie wpisy powstały z potrzeby serca, Ty wiesz ile w nich wspólnych poszukiwań, rozmów, Twoich spędzonych godzin nad deską, mojej radości. Dziękuję 🙂
Polecam wcześniejsze wpisy, w nich mnóstwo zwyczajnej codzienności, które mogą stać się świętem 🙂
Magdalena
27 maja 2022 08:31Same cuda. Wiem – to banał, ale takiego piękna nie umiem odpowiednio skomentować. Bardzo dziękuję za możliwość obejrzenia i przeczytania wszystkiego tutaj.
admin
27 maja 2022 16:00Dzień dobry Pani Magdaleno,
Cieszymy się, jest nam bardzo miło, iż zarówno obraz jak też słowo, porusza i zatrzymuje.
Banał??? Zdecydowanie smutniejsza jest obojętność…
Serdecznie Dziękujemy 🙂 i Pozdrawiamy 🙂
Małgosia i Błażej