Sincos

W zaleznosci od kąta

Obraz test

PRZEMIJANIE

Po krótkim antrakcie na Polesiu, powracamy na Roztocze. Tych miejsc nawet nie mieliśmy w planach. Zdarzyły się samoistnie. Niby odrębnie, ale jednak nie sposób czasem przejść obok, kiedy znienacka oczom ukazuje się coś co gdzieś już swoje miejsce w umyśle ma od dawna. Ponad 2 lata wstecz polecałem niezwykłe woluminy pod intrygującym tytułem: ,,Świątynie wygnane” autorstwa Piotra Duraka. Szerzej ten temat omówiony został we wpisie pod tym samym tytułem znajdujący się w zakładce: ,,Czytelnia – z naszej biblioteczki”. Blisko 80 opuszczonych cerkwi greckokatolickich znajdujących się w południowo wschodniej Polsce. Praca monumentalna, mnóstwo niezwykłych fotografii, poruszająca w nich treść. Oczywiście zapraszam w powyższe miejsce by poszerzyć wiedzę. Poniżej natomiast plon Naszych poszukiwań. Zaskoczeń, zadumy, czasem i niemałych kontrowersji. Zgrzytu, rozdźwięku, lub zwyczajnego smutku.

W ubiegłym roku brałem udział w konkursie fotograficznym zatytułowanym ,,Polska jest piękna”. Za niedługo kolejna edycja tego przedsięwzięcia, przywołuję tę myśl raczej nieprzypadkowo, bowiem kiedy podróżujemy po naszej Ojczyźnie, po wielokroć zastanawiamy się w czym to piękno postrzegamy? W ludziach, miejscach, historiach w nich zawartych. Co znaczy dla kogoś słowo ,,piękno”? Istnieje przecież piękno idealne, duchowe, moralne, naturalne, cielesne, obiektywne i subiektywne. Pojęcie to jest silnie związane z teorią estetyki, prawdy i dobra. Wynikające z zachowania proporcji, harmonii barw, dźwięków, stosowności, umiaru. Właściwość odbierana przez zmysły.

I naraz znajdujemy się w miejscach odrzuconych, niechcianych, może dla niejednego wstydliwych. Zaniedbanych, bezużytecznych, brudnych.

Pozwólcie, że po raz kolejny przywołam słowa wspomnianego powyżej Piotra Duraka, który o tego typu budowlach pisał tak:

,,Za każdym razem zaskakują mnie te świątynie, wznoszone z ogromnym poświęceniem, przesiąknięte dymem kadzideł, pieśnią chórów, łzami wzruszenia i słowami modlitw i próśb. Często dość proste w konstrukcji, uniknęły jeszcze statusu zabytku – były zbyt młode, uniknęły też losu kościoła, gdyż ci, którzy zostali, nie chcieli chodzić do cerkwi, woleli wybudować zupełnie nowy budynek. Zastanawia mnie, dlaczego taki widok nikomu nie przeszkadza – ot na uboczu stoi kawałek naszej pięknej historii i niszczeje. Odkąd tylko ujrzałem pierwsze wygnane cerkwie w Polsce, nie mogłem się od tych myśli uwolnić.”

,,Cerkiew jest problemem. A jeśli z jakimś problemem nie możemy sobie poradzić – próbujemy udawać, że go nie ma. Aż któremuś z podobnych do mnie zapaleńców pęknie serce na widok tego, co ze świątynią robi przyroda i czas, narobi zdjęć, wyda książkę, udostępni – wtedy będzie chwilowe poruszenie, a potem…? Dlatego też nie łudzę się, że pomogę, ale jeśli będę swą pracą wywoływał wyrzuty i przypominał – to wystarczy.”

Mogę powiedzieć Piotrze, że zdecydowanie Twój rzucony kamyczek skierował i Nasze kroki w te miejsca, by nie pozwolić zapomnieć, by nie przejść obok niezauważenie. By przystanąć, skierować wzrok, ukazać to co zostało. Bo przecież to Nasza wspólna historia. Nieodległa, której pamięć wciąż żywa jeszcze w żyjących mieszkańcach. Wyraźne echo modlitw wciąż słyszane.

Zapewne wielu z Was odwiedza najprzeróżniejsze Muzea budownictwa ludowego, potocznie nazywane skansenem. Jaki niezwykły byłby ten, w którym mogłyby znaleźć miejsce wszystkie opuszczone przez ludzi świątynie z naszego kraju. Są ich przecież dziesiątki. Codziennie mijane. Bezimienne. Ciche. W których tak niedawno rozbrzmiewał dźwięk, niósł się donośny śpiew, które żyły, przyjmowały potrzebujących. Dawały nie tylko schronienie, ale wzmacniały, utwierdzały w wierze, pomagały żyć.

,,Polska jest piękna”. Wielu z nas wręcz rozpiera duma z różnorodności jaka nas otacza. Z bogactwa historii. Kultura i przeszłość stanowi imponującą całość. Stąd niezrozumiałe takie miejsca o których wspominamy. Które czasem pokazujemy. Które przecież obok nas.

Przed laty podróżowałem po Żuławach, interesowało mnie budownictwo drewniane pozostawione przez Mennonitów zamieszkujących te właśnie tereny. W wielu miejscach słyszałem, że to prawdziwe utrapienie dla konserwatora zabytków, że sporadyczne ale co jakiś czas pożary pochłaniające te prawdziwe perły architektury to jakby uśmiech losu, zdjęcie problemu, wyczyszczenie kartotek, itp. Itd. Podróżując po Polsce południowo wschodniej nierzadko mamy podobne refleksje, smutne obserwacje.

Poniżej jedynie dwa miejsca, które do Nas przemawiają z całą mocą. W zasadzie słowo jest zbyteczne. Obraz jest na tyle wyraźny, że w każdym potrafi zarówno zadać mnóstwo pytań, jak zapewne i udzielić wielu odpowiedzi. Bo przecież co człowiek to odmienny punkt widzenia. Też ten odnośnie Piękna. Czegoś co było, jest i będzie.

Cerkiew pod wezwaniem Zaśnięcia NMP w Płazowie.

Budowę jej planowano już przed I wojną światową. Wtedy na ten cel sprzedano nawet las gminny. Wznoszenie jej jednak nastąpiło dopiero w roku 1915, a sfinalizowanie po długim czasie w roku 1936. Poświęcono ją w roku następnym. Jednokopułowa, na planie krzyża łacińskiego w duchu bizantyjskim, ukształtowana w ukraińskim stylu narodowym. Wejście do świątyni ozdobiono wspaniałym neoromańskim portalem. Degradacja cerkwi i jej otoczenia rozpoczęła się bardzo szybko, bo wraz z wysiedleniem ludności ukraińskiej po II wojnie światowej. Zniszczenia wewnątrz cerkwi spowodował kwaterujący tam po wojnie oddział Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Później budynek służył jako magazyn nawozów sztucznych. Jak przez kalkę powielany proceder w ogromnej ilości opustoszałych cerkwi w południowo wschodniej Polsce. I tak stoi do dziś dnia. Drzwi zamknięte, okna ogołocone z szyb. Wrażenie po dostaniu się do wnętrza niezwykłe.

Cerkiew Opieki Matki Bożej w Starych Oleszycach.

Ta zwieńczona kopułą greckokatolicka cerkiew została zbudowana w 1913 roku. Losy jej były podobne do tej z Płazowa. Po II wojnie światowej od roku 1947 aż do 1989 cerkiew służyła jako magazyn. Po kompletnym zrujnowaniu stoi opuszczona, zabita deskami. Do dnia dzisiejszego niezwykłe wrażenie robi pozostawiona w wielu miejscach polichromia.

Nie sposób by opisać emocje. Pod stopami szeleszczą suche liście zawiewane przez puste oczodoły z pobliskich drzew. Spoglądają z filarów oczy czterech Ewangelistów. Wewnątrz kopuły nieźle zachowana polichromia figuralno ornamentalna. Wciąż wyraźne ślady dawnej świetności, a z drugiej strony świadczące o skomplikowanej historii tych ziem.

Niejako z premedytacją jako zdjęcie wizytówkowe załączone jest z inną budowlą. To charakterystyczna kopuła cerkwi pod wezwaniem św. Jerzego w Werchracie. Wybudowana w podobnym okresie jak ukazane poprzedniczki, bo wzniesiona została w roku 1910. Miała jednak zdecydowanie więcej szczęścia niż wspomniane powyżej, bowiem po podobnych zawirowaniach z wysiedleniem ludności ukraińskiej, została przejęta przez kościół rzymskokatolicki, i obecnie również współużytkowana przez grekokatolików. To podobnie budowla wzniesiona w stylu neobizantyjskim, z kopułą o wystroju klasycystycznym.

Będziemy i w tym miejscu kolorową jesienią, kto więc chętny serdecznie zapraszamy na wspólne odkrywanie niezwykle różnorodnego Roztocza.

Pisząc ten tekst niejako mimochodem wysłuchałem pewną wypowiedź, że: ,,są rzeczy z którymi należy się pożegnać. Które były nawet dobre, które pozostawiły wiele niezwykłych wspomnień. Ale przychodzi taki moment, że nawet z tym należy się pożegnać. A to co znika, co odchodzi należy przekuć w coś lepszego. Że są rzeczy, które się kończą lub muszą skończyć, a my gdzieś wewnątrz siebie nie dajemy na to przyzwolenia. Tak jest z ludźmi, podobnie jest z miejscami. Że pomimo, że coś umarło, lub jest niemożliwe, to nasze spętanie nie pozwala by to puścić i iść dalej. Wówczas nawet rzeczy dobre, a może przede wszystkim takie stają się niewolą, czymś co zatrzymuje w miejscu. A przecież chrześcijaństwo jest drogą do przodu, czymś co nigdy się nie kończy.”

Jak w słowach piosenki: ,,nowe otwierać, stare zamykać”.

Może właśnie w taki sposób należy zacząć patrzeć i na opuszczone cerkwie greckokatolickie w naszej Ojczyźnie. By nie zapominać o tym co się wydarzyło, ale po prostu iść dalej. Bo dalej zawsze coś dla nas przygotowano lepszego, równie ciekawego. Świat jest wypełniony po brzegi niezwykłościami, a miejsca jak te pokazane, czasem otrzymują kolejne życie, o których nawet nie potrafimy śnić. Ufamy, że również te miejsca nie pozostaną już dłużej w stanie rozpadu. Z zaciekawieniem będziemy spoglądać w tych kierunkach. Spotykamy niezwykłe osoby, które swoim zapałem, pasją, ciekawością i pomysłem potrafią podnosić nie takie rzeczy z ruin.

A co Wy myślicie o podobnych miejscach? 

komentarze 2

  • M.

    Odpowiedz 11 lipca 2021 20:26

    Dobry wieczór 😄 Przyjaciele byłem na Roztoczu 3 razy i miałem okazję zobaczyć tylko 2 Cerkwie. To prawda, że to niezwykłe miejsca, mimo że od lat te Święte budynki są opuszczone to jednak robią ogromne wrażenie.

    Dobrej nocy 🙂

Dodaj komentarz